"Rashomon", to scenariuszowy, reżyserski, aktorski i inscenizacyjny majstersztyk, a to, ile Akira Kurosawa porusza tematów w swoim filmie jest wprost niebywałe. Film japońskiego mistrza to nie tylko wnikliwe studium rozpaczliwej pogoni za prawdą i ludzką uczciwością. Jest to również trafny komentarz społeczny dotyczący skłonności ludzi do zniekształcania rzeczywistości, w celu uniknięcia zniewagi i przedstawienia siebie w jak najlepszym świetle, a także subtelna rozprawka o upadku męskości, gasnącym honorze i gnijących kręgosłupach moralnych. Jednakże najwspanialsze w "Rashomon" jest kryjące się w nim meritum, a mianowicie, że dywagując nad nędzną stroną ludzkiej natury, pełnej ubytków zezwierzęcenia i podłości, reżyser nie porzuca wiary w człowieczeństwo i przyzwoitość. KINO przez duże K!!! Nie mogę sobie wyobrazić jak bardzo czymś świeżym i nowatorskim musiał być ten film w momencie premiery. GENIUSZ!!!