Rashomon

Rashômon
1950
7,9 26 tys. ocen
7,9 10 1 25667
8,4 45 krytyków
Rashomon
powrót do forum filmu Rashomon

Czytając bardzo pochlebne opinię na temat filmu nastawiłem się bardzo pozytywnie do
dzieła Kurosawy.Niestety zawiodłem się.
Opowiadania historia niby ciekawa a jednak miejscami nudna i zwyczajna. Nie wciągnęła
mnie nawet w połowie tak jak scenariusz genialnego - w mojej opinii - "Harakiri"
Kobayashiego. Sama teatralność i styl Kurosawy mi nie przeszkadza, albo się ja lubi albo
nie.
"Rashomon" nie broni się natomiast ani scenami walki (wiem, to nie kino akcji) ani
prowadzeniem akcji. Miejscami wszystko strasznie się ciągnie i dłuży a to nie powinno mieć
miejsca w filmie którego głównym atutem jest "opowiadana historia".
Bardzo dobrze, że Kurosawa zawarł w swym dziele przesłanie i zmusił widza do zadania
sobie ważnych pytań, co z tego jednak kiedy seans nie jest przyjemnością najwyższych
lotów. Ogólna ocena według mnie zbyt wysoka.

Daje mocne 6.

Yoshihiro

Jeśli coś może Cię przekonać to na pewno genialna recenzja Matsunagi.

ocenił(a) film na 7
Yoshihiro

zgadzam się, też oczekiwałem więcej :/ chciałem obejrzeć 7 samurajów, ale po rashomonie się boję trochę. 3 godziny w podobnym stylu chyba są ciężkie to wytrwania.

Yoshihiro

Yoshihiro dziwny jest ten twój komentarz, ale pomijajac twoje refleksje na temat tego filmu o co ci chodzi ogladajhąc jakikolwiek film ? Wracając do Rashomon to cudowne kadry, świetnie i pomysłowe ustawienie kamery, typowa japonska historia opowiedziana z przemyslanym spokojem. Bardzo ciekawa i zarazem dobra produkcja, jak oczekiwałes bitwy samurajskiej to nie trafiłeś ,ale nie pisz o tym filmie wten sposób jak go nie zrozumiałeś.

ocenił(a) film na 6
Ybor

Włączając Rashomona spodziewałem się, że opowiedziana historia wepchnie mnie w fotel i nie pozwoli oderwać wzroku od ekranu aż do samych napisów. Tak było w przypadku Buntu Kobayashiego, czy też genialnego Harakiri tego samego reżysera. Nie spodziewałem się samurajskiej bitwy bo to nie ten typ kina. Zresztą w Buncie/Harakiri akcji było jeszcze mniej niż w Rashomon a cenię je 2 klasy wyżej. Dlaczego?

Odpowiedź masz wyżej. Historia w Rashomon nie wciągnęła mnie zbyt mocno a miejscami rozwleczona akcja odpychała. Co z tego, że Kurosawa uchwycił piękne kadry, skoro sam film nie zachwyca.

Mam prawo wyrazić własną (nawet niezbyt pochlebną) opinie o każdym filmie, więc nie wiem dlaczego chcesz odebrać mi to prawo? I nie pisz, że nie zrozumiałem tego filmu. Nie miał on znowu "aż tak" ukrytego przesłania.

Po prostu ocena bliska maksimum kazała mi sądzić, że ten film to prawdziwy majstersztyk, a okazał się jedynie zwyczajnie dobry. Kurosawa ma w swym CV wiele lepszych filmów.

Yoshihiro

Yoshihiro alez nikt ci takiego prawa nie odbiera do własnej opini :) tyle ze nie jest obiektywna i nie chodzi mi tylko o moje zdanie. Nie zgodze się z tym że film nie jest majstersztykiem bynajmniej jeżeli chodzi o realizację.
Zgodzę się z Tobą że sama historia po drugiej relacji świadka nie wciaga już baaa, nawet można sie wielu rzeczy domyśleć,ale chyba nie oto tu chodziło. Forma w jakiej to pokazano i ten klimat sytuacji był rewelacyjny , dużo zblizeń bardzo wyrózniał ten film od innych jakie miałem okazje ogladać.
Rezyser kamera skupił się na twarzach czy postaciach a plener był jedynie tłem, gdzie w tym okresie panowała moda na kręcenie filmów z samurajami na tle krajobrazu.

Mam te porównanie ponieważ wertuje obecnie wiekszość filmów rezyserów japońskich i mam zamiar przypomnieć sobie kino które kiedyś tam ogladałem a spojrzenie w tamtych czasach z mojej strony było zupełnie inne.
Jesli chciałbys coś polecić lub porozmawiać w tym kontekscie filmowym to zapraszam .
Piszesz że film nie miał aż tak ukrytego przesłania , chyba tak bo historia była banalna zabójstwo paru świadków i ich wersje wydarzeń. ale jesli masz okazję obejrzyj ten film jeszcze raz i zwróc uwage na filmowanie scen, bo sam film to taki japoński kryminał jakich wiele było w naszym kinie polskim z tym ze umiejscowiony w japoni bo jakby inaczej.

ocenił(a) film na 6
Ybor

"Yoshihiro alez nikt ci takiego prawa nie odbiera do własnej opini :) tyle ze nie jest obiektywna i nie chodzi mi tylko o moje zdanie."

Nie jestem do Kurosawy uprzedzony, wiele jego filmów bardzo mi się podobało - ten akurat nie specjalnie. Gdzie tu brak obiektywizmu? Wyraziłem jedynie swoje zdanie, możesz napisać że jest błędne jednak w żadnym wypadku nieobiektywne.

"Nie zgodze się z tym że film nie jest majstersztykiem bynajmniej jeżeli chodzi o realizację.
Zgodzę się z Tobą że sama historia po drugiej relacji świadka nie wciaga już baaa, nawet można sie wielu rzeczy domyśleć,ale chyba nie oto tu chodziło."

Myślę, że właśnie o to tu powinno chodzić. Przynajmniej ja tego oczekiwałem. Ty zachwycasz się zdjęciami i realizacją, ja wyrażam zawód najważniejszą według mnie cecha filmu - opowiadana historią właśnie. Stąd różnice w ocenie filmu.