jestem fanem starszego kina ale ta wersja była licha, na siłe oglądałem.Bardzo grzeczna,prawie zero plenerów i niski budżet etc.Masówka taka pod ciocie w papilotach.Lee zagrał jak zagrał.
wlasciwie uważam że straciłem te 90 minut:(.
ta telewizyjna wersja dużo lepsza:
http://www.filmweb.pl/f9077/Rasputin,1996
No właśnie historia bardzo ciekawa, ale wykonanie filmu liche. Czuję niedosyt.-za mało wątków, za krótki film jak na historię o Rasputinie i jego roli na dworze cara. Takie mam wrażenie, jakby to "dzieło" było kręcone na siłę i w pośpiechu.
Bo to żadne dzieło, to jeden z filmów Hammera, angielskiej wytwórni kręcącej taśmowo tanie horrory ;) Mi się nawet podobał, to właśnie typowy Hammer - sztuczna mgła, tekturowy pałac i styropian w roli śniegu. Ale takie klimaty trzeba lubić. Oceniając Rasputina jako "normalny" film pewnie zgodziłabym się z Wami.
Sama historia Rasputina, owiana mgiełką tajemnicy i mitu jest bardzo ciekawa, cały czas szukam filmu, który przedstawiłby tę postać w sposób, na jaki zasługuje.
Może maniakalnym fanem nie jestem - wole włoskie kino grozy. Ale "narzeczoną diabła" uważam za arcydzieło kina klasy B.