(Oczywiście) najlepszy film Pixara i (Oczywiście) absolutny kurs mistrzowski scenopisarstwa od pierwszej minuty, (Oczywiście) stworzony przez najmądrzejszego obecnie amerykańskiego reżysera filmów animowanych, (Oczywiście) genialny w sposobie, w jaki łączy wizualny slapstick z komedią z przymrużeniem oka, i (Oczywiście) silnie inspirowany twórczością Alfreda Hitchcocka, zarówno jeśli chodzi o akcję skoncentrowaną na scenariuszu, jak i ciągły, celowy ruch kamery.
A co nie jest tak oczywiste? To film o biedzie i tożsamości. O poczuciu winy, syndromie oszusta, a nawet pychy, które pojawiają się, gdy ktoś w końcu wydostaje się z nędzy. To film o więzach z "poprzednim życiem", które utrzymują się nawet wtedy, gdy już "wyszedłeś na prostą", i o tych elementach twojej tożsamości, które nigdy się nie zmienią, nawet jeśli zmieni się twoja sytuacja życiowa. Jest to film o tym, że każdy może gotować, ale jest to również film o tym, jak twoje pochodzenie wpływa na to, kim jesteś - i możesz albo przyjąć ten fakt do wiadomości, albo próbować go zignorować. Pochodzenie Linguiniego jest bez wątpienia częścią jego historii; jako syn Gusteau wywodzi się ze wspaniałości, ale początkowo nic nie znaczy. Remy Szczur również pochodzi z niczego - ale jest wielki. A jednak dopiero gdy obaj zaakceptują swoje pochodzenie *i* tożsamość, którą sami sobie stworzyli, udaje im się znaleźć prawdziwy sukces i radość ze wspólnego gotowania.