z cyklu:
jak
hartował
się
plastik,
na złość biodegradacji, kiedyś było inaczej, kiedyś było lepiej - na przykład kiedyś używano psychotyków i narkotropów, aby dostroić się do muzyki, obecnie muzykę dostraja się pod nie - że przyparafrazuję klasykiem z wytłoczni tysiąca plateau..
a w programie lata z radiem same wunderwaffe: zurbanizowany szamanizm, wielkomiejskie techniki ekstazy, partyzanckie a złote jak warszawskie tarasy czasy okresu polskiej transformacji - kołczany prawilności - ortalionowe odpryski anachro-gustowności i inne artefakty ulicznej retro-estetyki, sowiet szik dresiki, lampasy, bokserki, kamizelki, nerki pedałówki i czapki fpiərdolki.
(jak również przyparkingowe, podcarrefourowe, przedpaczkomatowe wykłady o wybickim)
wszystko ładnie, pięknie, plastikowo, syntetycznie, z prądem i na ekstatycznej fali nawypocałościowego przepychadła kondycyjnego płynie w hardkorowym tempie 183 BPM, ale
żeby w dokumencie o fenomenie rejwów w polsce nawet słowem nie wspomnieć o maxa i kelnera węzłowym techno terrorze to doprawdy niepojęte..
się oficjalnie obraziłem.