Przekonywujące wiarygodne aktorstwo nie tylko głównej postaci, ale też kilku drugoplanowych roli. Forma wyraźnie podkreślająca autentyczność historii i dająca sugestie, że film jest bliski prawdziwego przebiegu zdarzeń. Przyglądanie się człowiekowi stojącemu przez kilkadziesiąt minut na ostatniej słabiutkiej linii obrony ogląda się ze ściśniętym żołądkiem. Mocne nawet bez kontekstu społeczno-politycznego. A kontekst i wymowa są bardzo mocne, może właśnie dzięki oszczędnemu przekazowi. Czy wystarczy, że chodzimy na głosowania? Przecież nie wyglądamy na jakichś sygnalistów.