Naprawdę niezły film! Wes miał dość słabą passę, ale "Red Eye" świetnie obrazuje jego kunszt reżyserski i umiejętność budowania napięcia w filmie. Fabuła jest po części oryginalna, po części schematyczna, co jednak nie ujmuje niczego scenariuszowi. Końcówka filmu to cytowanie "Krzyku", wyglądające dość zabawnie zważywszy na fakt, że Craven bawi się tu własnymi pomysłami sprzed lat. Po za tym mamy tu znakomite zestawienie aktorów. Duet Murphy - McAdams wypadł wybornie... Czuć między nimi tyle chemi, że nie jedna para aktorska mogłaby im jej pozazdrościć. Nie wspominając o indywidualnym warsztacie aktorskim. Murphy jako psychopata świetny, McAdams piękna i do bólu prawdziwa w roli ofiary - bohaterki.
7/10