Poprawna sensacja. Dobre zdjęcia, ładna muzyka i porządna gra aktorów - w szczególności Murphy'ego. Red eye trzyma w napięciu od samego początku, wciąga i nie pozwala oderwać od siebie oczu. Niestety po dobrze rozegranej części rozgrywającej się na pokładzie samolotu, przenosimy się na ziemię i tu już jest o wiele gorzej. Twórcy oferują nam zwyczajna zabawę w kotka i myszkę, która oczywiście kończy się happy endem. Film generalnie dobry, niestety zdecydowanie za krótki - godzina plus kwadrans to prawie jak krótki metraż.
Jak nie macie co robić, można obejrzeć, ale bez rewelacji?
6/10