Starożytni Rzymianie upadli bo prowadzili między sobą sprośne intrygi, które Renoir nakręcił. Nieważne, że w innym świecie i czasie. Syte społeczeństwo bez trosk prowadzi do upadku.
Bezcelowe romanse gdy nie ma się już prawdziwego życiowego celu, tylko gra w "zaliczanie", jest efektem pustoty wśród dusz.
Swe wysokie miejsce wśród najlepszych filmów ever ( mijają lata a Reguły gry wciąż są w ścisłej czołówce ) zawdzięczają tej niezmiernej, uniwersalnej przenikliwości. Ojciec chrzestny wszystkich romansów o zdradach? Reguły gry to może prędzej reguły - prawidła - ludzkiej egzystencji?