Kolejna część Rekinado potwierdza, że to najlepsza seria filmów spod znaku "Z" :D Przy ostatnich scenach po prostu zaniemówiłem. Co oni tam wymyślili, to przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. A filmów klasy Z widziałem już bardzo, bardzo dużo :)
Ciekawe czy utrzymają tempo i w przyszłym roku wyjdzie kolejna część :)
pewnie tak, poniewaz chętnych do oglądania przybywa( czyt. kupujących dvd, przynajmniej w stanach) .Smutne to, ale nie mnie rozliczać ludzi ze straconej bezpowrotnie ponad godziny z życia ( żadne dorabianie ideologii tu nie pomaga :D)
:) Oczywiście nie oglądam tylko takich filmów. Idąc Twoim tokiem myślenia, to po co spać? :)
Nie żałuje czasu "straconego" oglądając takie filmy. Gdy jest 23:00 na zegarze, a spać się nie chce to nie mam ochoty już robić niczego konstruktywnego czy "odpowiedniego". Po prostu chcę się trochę rozerwać.
Najbardziej odjechana część, ale fabularnie raczej słabsza od dwójki moim zdaniem. Ale "fabuła" jest tutaj najmniej ważna. Hoff ratuje cały film, szczególnie końcówkę w kosmosie. No i razem z rekinami wylądował na Księżycu. Odjazd !
Ta część była zdecydowanie najzabawniejsza. Może to moje poczucie humoru ssie, jak często mi mówiono, ale tą komedyjkę na nudny wieczór przy piwku :D Bardzo umila czas. Zaczęliśmy nawet nową grę "co stanie się dalej", ale cholerka, nikt nie pomyślał o kosmosie. Choć ja zgadłam, że ona urodzi w ubraniu (czułam się jakby wygrała w lotto, choć to była tylko jedna puszka, no ale...).
Też obstawiałem, że urodzi w czasie walki, a że rekiny dolecą do nich w kosmosie też przewidziałem, skoro już się tam znaleźli.
Zgadzam się w 100%. Film jedyny w swoim rodzaju. Do tego same gwiazdy. Z niecierpliwością czekam na czwórkę.
Proponuję film o rozterkach rekina-geja, który podlega społecznemu ostracyzmowi ze strony innych, zacofanych rekinów.
Trójka najlepsza jest, czwórka to juz troche gorzej, jeszcze Ośmiorekimn mnie tak rozwala tylko hehe i Żabigród- frogtown
Rekiny w kosmosie! + Hasselhoff na Księżycu!! + poród w rekinie!!! Zdecydowanie najlepsza część serii. Dozgonne uznanie z mojej strony dla twórców.
Ja też zaniemówiłam,a zdarza mi się to bardzo rzadko,bo sporo filmów w swoim życiu widziałam.Włączyłam kiedyś przypadkiem telewizor akurat na tę końcówkę.W ten sposób odkryłam tę serię.Tym ,którzy pastwią się nad kinem tego typu,odpowiem,że podziwiam twórców za dwie rzeczy:dystans do siebie,który sprawił,że po klapie części pierwszej,zaczęli robić parodię i nieprzebrane pokłady fantazji,które pozwalają im wymyślać takie absurdy.