film dobry ale wkurzały mnie te wątki z matką Harry'ego. gdyby nie te przerywniki dałbym więcej. ciekaw jestem czy też tak mieliście? też was wkurzała ta pani Goldfarb?
1. Nie rób jako tematu dyskusji kropki, bo fatalnie się w to klika.
2. Pani Goldfarb była jednym z niewielu dobrych punktów filmu - szczególnie aktorsko. Ofc, jej historia jest dość durna, wizje z chodzącą lodówką także, jednak mimo wszystko wypadła dużo lepiej na tle bezbarwnego Harry'ego czy jego dziewczyny-idiotki. Jej uzależnienie jest dobrze umotywowane, pokazany jest cały proces uzależniania się. Abstrahuję już od tego, czy jest to realne czy nie - tak czy inaczej, historia pani Goldfarb była jak najbardziej znośna.
A, i tak na koniec, film wcale nie jest taki dobry :)
A mnie ona denerwowała i nic już na to nie poradzę. I jeszcze ta publika w studiu i te wnerwiające okrzyki. Ogólnie jednak film mi się podobał. Kapitalna rola Jennifer Connelly. A co do punktu 1. - przecież wcale nie trzeba wchodzić w tytuł tematu. Można kliknąć na "czytaj więcej" i temat sam się otworzy. Dziękuję.