Film mnie poruszył, jednak momentami czegoś mi brakowało i zdawał się być nudnawy.
Końcówka za to była mocna i zapadająca w pamięć.
Szczególnie przykra wydała mi się historia matki Harry'ego. Dopiero kiedy zaczęłam o nim
myśleć jakiś czas po obejrzeniu, dotarło do mnie, że to naprawdę dobre kino.
Lubię zresztą Jareda Leto i ścieżkę dźwiękową :)
Tak, ja czytałam ale co nudniejsze to omijałam. To co teraz napiszę to tylko moje subiektywne odczucie i nie znaczy, że tak jest, ale dla mnie to jedyny przypadek gdy film jest lepszy od książki. Bardziej porusza i działa na odbiorcę. Ale zastrzegam, że to tylko moje zdanie. Macie prawo się nie zgadzać.