Nie trudno jest zauważyć, że dźwięk w filmie rzadko jest tutaj tematem dyskusji, jednak ze względu na swoją nietypowość odnośnie ścieżki dźwiękowej, Requiem zasługuje na taką.
Ciekawią mnie głównie Wasze opinie i odczucia. Jakie emocje wyzwala w Was powtarzający się przez cały film, główny motyw Lux Aeterna?
Jaki Waszym zdaniem efekt reżyser próbował osiągnąć poprzez:
a) dźwięki towarzyszące szybkim ujęciom podczas brania tabletek przez Sarę oraz brania narkotyków przez Harry'ego?
b) usunięcie wszystkich dźwięków otoczenia i zastąpienie ich całkowicie muzyką, np. na samym początku filmu gdy Harry wraz Tyrone'm taszczą telewizor na sprzedaż?
c) przyspieszenie sceny, np. w trakcie imprezy, gdzie w tle słyszymy rozmowę bohaterów?
Oczywiście ważnych aspektów jest o wiele więcej i jestem bardzo ciekawa Waszych poglądów :)
Masz rację, mnie również ujęła muzyka wykorzystana w filmie. Szczególnie ciekawe były również dźwięki podczas tych krótkich ujęć, w których było ukazane ćpanie (wciąganie białego proszku, rozszerzające się źrenice etc) oraz impreza. Cieszę się, że nie tylko mnie to zafascynowało w tym filmie ;)