Według mnie film ten dobrze pokazuje zagrożenia związane z braniem narkotyków. Sam nigdy nie brałem, ale mam/miałem przyciaciół, którzy mieli swoje "przygody" z dragami...i często źle się to dla nich kończyło. Naszczęście mój najlepszy kumpel z tego uzależnienia wyszedł i teraz uważa że był głupi że wogóle zaczął.
Jednak film ten może też niestety wywołać 2 złe efekty:
- przerysowanie działania niektórych narkotyków, może spowodować, że wielu ludzi powie: "EEE, tam marycha tak nie działa. Kłamią. Więc pewnie w sprawie heroiny też kłamią, więc sobie sprawdzę sam...".
- k****skie rządy znowu znajdą sobie "powód" żeby wzmóc "wojnę z narkotykami" co tylko zwiększy zyski gangów (bo jak jest zakaz to tylko gangi mają jaja i wtyki żeby taki interes robić), podniesie ceny narkotyków (czyli uzależnieni będą "musieli" więcej kraść i mordować żeby kupić sobie działkę), uniemożliwi wyjśnie z nałogu (no bo jak narkoman zgłosi się do szpitala to od razu go policja wypyta skąd kupował etc., a jak ten powie no to się nim i jego rodziną gangi zajmą...) oraz co najważniejsze - owoc zakazany smakuje najlepiej... Dlatego jestem za pełną legalizacją WSZELKICH substancji. To każdego osobista sprawa co też sobie łyka, pali i wstrzykuje, a jeśli rząd się w to miesza to znaczy że jesteśmy jego niewolnikami a nie ludźmi wolnymi. Jak mi rząd czegoś zabrania to aż mam ochotę sobie "działkę" kupić...dlatego dobre są takie filmy, które pokazuję co się stanie jeśli przygodę z dragmi zacznę.... Dobre kino z przesłaniem.