Hmmm....nie wiem od czego zacząć, może najlepiej od początku. Film jakoś nie bardzo mnie poruszył a historia narkomanów w ogóle nie wciągnęła. Prosta fabuła bo nie ma wątków pobocznych. Rozumiem wiekszość osób stawia ten film jako najlepszy, poza tym ilość wątków oraz ogólna ocena sugerują wszystkim że jest to arcydzieło ale ten film koszmarnie mnie wynudził i nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałem coś równie nudnego. Akcja w ogóle nie wciąga (ahh, bo w ogóle jej nie ma) Te scenki, co kilka minut jak biorą prochy cholernie mnie denerwowały. Bohaterowie proboją ratować świat a tym samym staczają sie na samo dno jak każdy narkoman.Po seansie czułem się głupszy i miałem wrażenie że tylko straciłem czas...no cóż...przynajmniej zobaczyłem genialne ''requiem'' Właściwie najlepsze z tego filmu to była muzyka i to ona najbardziej mnie zachwyciła, dlatego moja ocena filmu to 4/10
szczerze mowiac nie chce mi sie komentowac twoich wypocin, ale zadam ci jedno pytanie - w ktorym momencie bohaterowie probuja ratowac swiat? no, w ktorym?
Jeśli dla Ciebie liczy się jedynie akcja, to polecam filmy ze Schwarzenegerem, Van Damem, itp. Ten film należy do ambitniejszych, więc jeżeli czułeś się po nim głupszy to chyba wiadomo, jakiego poziomu filmy są dla Ciebie :)
nie pozostaje mi nic innego jak zgodzic sie z zalozycielem tematu, w 100% mam podobne odczucie co do tego filmu, moze mala wpadka autora tematu z tym "ratowaniem swiata" no ale coz kazdemu moze sie zdarzyc ;)... muzyka (rewelacyjna) i dosyc mocna koncowka ratuja film, ode mnie rowniez 4/10 ,a szkoda bo mialem nadzieje ze sie na tym filmie nie zawiode. Pozdrawiam