PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9136}

Requiem dla snu

Requiem for a Dream
2000
7,8 684 tys. ocen
7,8 10 1 684185
7,6 75 krytyków
Requiem dla snu
powrót do forum filmu Requiem dla snu

Poruszający, tragiczny, refleksyjny...
Mną najbardziej wstrząsnęła rola matki Harry'ego. Ellen Burstyn perfekcyjnie zagrała tą nieszczęśliwą kobietę, zagubioną we współczesnym, niezrozumiałym dla niej świecie, samotną, pragnącą uznania, splendoru, ale przede wszystkim uwagi syna...
Świetna muzyka!
Mistrzowski montaż; te "migawki", urywki z życia róznych bohaterów zostały zmontowane w niezwykle przemyślany sposób.
To jest obraz, obok którego nie można przejść obojętnie, bo porusza nie tylko kwestię zgubnych nałogów, ale przede wszystkim egzystencjalnych trosk i niepokojów, które nieobce są żadnemu człowiekowi...
Rewelacja! 9/10.

ocenił(a) film na 8
empedokles

ja go oglądałam ze 3-4 lata temu a nadal wracam do niego myślami...nic więcej nie dodam bo doskonale wszystko ująłeś :)

ocenił(a) film na 6
empedokles

Jak oglądałem ten film po raz pierwszy, to końcowa scena zrobiła na mnie spore wrażenie. Trudno się dziwić, młodszy człowiek łatwiej daje się nabrać na takie sztuczki. Kilka ładnych lat później, przy kolejnym seansie zacząłem dostrzegać w jak prymitywny sposób twórcy próbują manipulować widzem, cały film pokierowany jest tak, żeby na sam koniec móc widzowi zaserwować taką sekwencję, która ma szokować. Nawet kosztem logiki, realizmu. Kosztem tego, że fabuła jest dziurawa, niczym szwajcarski ser.
Mi osobiście przeszkadzało to do tego stopnia, że mój odbiór tego filmu nigdy już nie był taki sam. Za każdym razem, jak wypowiadam się na tym forum i uświadamiam sobie mnogość niedociągnięć w "Requiem..." mam ochotę obniżyć swoją ocenę o kolejny punkt ...

"bo porusza nie tylko kwestię zgubnych nałogów, ale przede wszystkim egzystencjalnych trosk i niepokojów, które nieobce są żadnemu człowiekowi..."
Poprosiłbym o jakiś konkret, bo bez takowego, to co napisałeś to tylko frazes. Ja w tym filmie nie dostrzegłem żadnego sensownego przesłania, ale być może jakieś tam jest, tylko zagłusza je krzyczące wprost z ekranu "nie bierz narkotyków, bo są złe i kropka". Pytam nie ze złośliwości, ale po prostu chciałbym wiedzieć, skoro w tym filmie są tak ważne aspekty, których nie dostrzegam.

Binio

Rezygnacja z własnego życia dla TV, dającego złudne poczucie bezpieczeństwa, "ruchu" i "barwy" w życiu, przedwczesne (emocjonalne) starzenie sie i nieoczekiwanie niczego więcej w życiu, syndrom "opuszczonego gniazda", śmierć męża, problemy z właściwym wychowaniem syna i tego konsekwencje, fałszywe "przyjaciółeczki", niespełnione nadzieje, przegrana walka z własnym poczuciem niskiej wartości i próby dowartosciowania się.

Binio

Inaczej niż Ty odebrałem przesłanie: "Nie bierz narkotyków, bo te nie zastapią "zrysowanych" relacji z bliskimi ci osobami, lecz doprowadzą twoje życie tam, skąd nie ma już powrotu do "normalności".
To bardzo uproszczona wersja moich przemysleń dotyczących tego filmu.