Hej, przecież o to chodziło! Był tak uzależniony, że nie zwracał uwagi na konsekwencje. Bolało i pewnie też miał nadzieję, że jak przyćpa, to go przestanie boleć. I to samo chciał pokazać reżyser: coraz gorzej, gorzej... ale uzależniony wmawia sobie, ze to nie wina jego uzależnienia.

I dobrze, że film był taki! Przecież chyba nie chcielibyśmy Happy Endu? :>

happy Endu - moze nie. ale z chęcią bym ujrzała, że choć jednej osobie udało się z tego powstać :)

ale przeciez takie bylo zalozenie filmu. . . pokazac w jakie gowno wchodzisz. nie rozumiem czego mozna sie spodziewac pozytywnego w takim filmie . . . film ma szokowac , dawac do myslenia i zmuszac do refleksji. moim zdaniem film nietuzinkowy i utrzymany w genialnym klimacie.

no i szokuje i zmusza. niemniej pozostaję przy swoim. chociaż nie mam za złe Arfonsky'emu takiego zakończenia.

Żadne wytłumaczenie tego idiotycznego wątku, zanim zaczął dawać w kanał miał chyba resztki rozumu. Ten film to największa kpina z realizmu w tym temacie.

czy sięgając po każdy kieliszek alkoholu robisz sobie rachunek "za" i "przeciw"? wątpię. chodzi o to, żeby dobrze się bawić. potem jest mniej śmiesznie, no ale już nie ma odwrotu.

Chodziło mi raczej o takie podstawy kłucia, każdy menel wie że 2 razy w to samo miejsce nie wolno :o

Mi się wydaje że o to reżyserowi chodziło,nie było szczęśliwego zakończenia bo u mało których narkomanów jest szczęśliwe zakończenie.W pewnym momencie filmu musiałam dać pauzę gdyż uważam że był trochę mocny,przesłanie miał na prawdę bardzo dobre aczkolwiek za mocno przekazane.Nie wiem może dlatego że jestem emocjonalna tak uważam każdy miał inne odczucia ale mimo wszystko polecam ten film.
Ogromny plus za muzykę.