w porownaniu z pi ten film wypada mniej korzystnie. Po pi wyszedlem z kina i nie wiedzialem co sie dzieje, a requiem juz nie doprowadzilo mnie do takiego stanu:)) ale napeno wrto jest zobaczyc ten film. Ciekawe przedstawienie tego co czeka na dzieciaki lubiace rozne uzywki. Jest to film bardzo dobry, ale nie najlepszy tego rezysera.
PI vs Requiem
Ja uwazam, ze Requiem bylo lepsze - na pewno bylo bardziej wstrzasajace, bo realne. Poza tym na moja opinie moze wplywac to, ze Requeim widzialam w kinie, PI na kasecie - na pewno wersja kinowa robi niezapomniane wrazenie :)
w porównaniu...
Ja najpierw oglądałam Requiem, a zaraz potem Pi (na maratonie filmowym).
Po wrażeniu jakie zrobił na mnie ten pierwszy film, nie mogłam się już dostatecznie skupić na drugim. Może dlatego w moich oczach Pi wypadł bardziej blado...
Ech.. Naprawdę dziwię się niesamowicie skąd tyle zachwytu dla "Requiem..". Setki (może nawet tysiące) "och-ów", "ach-ów", "rewelacji".. Teraz w sumie zdałam sobie sprawę z tego, że film jest po prostu zrobiony dla większości ludzi, żeby wszyscy go obejrzeli i ewentualnie uświadomili sobie jakie zagrożenia czekają na człowieka podczas jego życia. Najpierw zachęca intensywnością kolorów (co po pierwszym obejrzeniu wydało mi się zupełnie nie adekwatne do poruszanego tematu, niedorzeczne), oryginalnym montażem, ładnymi postaciami, dobrą muzyką, żeby później zszokować nagle wprowadzając kontrast.
Mną absolutnie nie ruszył, nie pokazał niczego, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, nie zszokował, nie zaskoczył. Naprawdę myślałam, że może za pierwszym razem nie oglądałam go z zaangażowaniem, więc gdy niedawno ksiądz (hmm..) zaproponował naszej klasie obejrzenie go (i znowu to samo - nie zmusza bo on zdaje sobie sprawę jak bardzo film jest poruszający, więc jeśli ktoś jest wrażliwy lepiej niech nie ogląda... _totalna_ bzdura jak dla mnie!) zdecydowałam się obejrzeć jeszcze raz, ale nie wytrzymałam. Nudził mnie. Dzisiaj postanowiłam podejść do niego kolejny raz i nie zmieniłam za bardzo zdania.
Bardziej spodobał mi się "Pi" mimo, że różnią się nieco tematyką.. Jest bardziej oryginalny (ogólnie - scenariusz, montaż, aktorstwo..), bardziej mnie wciągnął, zaciekawił.. Podobało mi się, że był czarno-biały (przynajmniej tutaj nie popełniono błędu), miał klimat. Z drugiej strony to, co m. in. mi się w nim podobało mogło odstraszyć większość fanów RfaD.
Jeśli już jesteśmy przy porównywaniu.. Ktoś tutaj też napisał, że Trainspotting przy nim wymięka. Ech, kolejne zdziwienie. Trainspotting był wcześniej, w inny sposób przedstawił problem (w tym przypadku narkotyków). Dla mnie zdecydowanie Trainspotting jest kultowy.
Kolejne porównanie do "My, dzieci z Dworca Zoo".. Kolejna pomyłka - historia Christiane jest IMHO lepiej pokazana (no, może gdyby nie wycinali tylu fragmentów z książki byłoby lepiej), bardziej realistycznie, bardziej prawdopodobnie.. Może miałabym inne zdanie gdybym nie patrzyła na film przez pryzmat książki..
Gratuluję tym, którzy dotrwali do końca i pozdrawiam.