Ja się domyślam, że lodówka to głód, który ciągle dręczył tą lekomankę, a nadmiar prochów go zpotęgował i zamienił w halucynacje, ale może się mylę.
Ale właściwie dlaczego nie? Halucynacje z głodu się zdarzają. Może też być tak, że same halucynacje były skutkiem ubocznym środków, które zażywała. A dlaczego lodówka? Po prostu dlatego, że tak obsesyjnie się odchudzała, że wywołała u siebie fobię związaną jedzeniem. Lodówka mogła w jej podświadomości przemienić się w coś przerażającego i groźnego, co nagle prawie że nabiera życia i chce ją zniszczyć.
To nie "Mały Głód", tylko ten krasnoludek, co jest odpowiedzialny za włączanie światła w lodówce. U mnie skubany browary podpijał, a jak przestałem je tam przechowywać, to się wyprowadził i teraz mam cały czas ciemno.
Mamuśka wpychała w siebie amfę garściami, a Ty się pytasz czemu lodówka się jej ruszała;D
Nie, kliknąłem odruchowo odpowiedz w ostatnim poście i nie mogłem juz pozniej tego zmienic.
Mnie się wydawało, że ta lodówka to uosobienie jej wewnętrznego strachu, tego jak się czuła poprzez leki.
przyjmowała za duże ilości amfy, przez co popadała w paranoję i miała haluny, pewnie na zjazdach. Wg mnie tu nie ma co się doszukiwać symboliki, tu po prostu pokazane jest, jak można się doprowadzić. W jej przypadku było jeszcze gorzej, bo taki narkoman może sobie wytłumaczyć, że to pewnie przez to, co przyjął, a ona nie wpadła na to, że szprycuje się amfą.