Wiele z osób wypowiadających się tutaj naskakuje na ten film jako mało horrorowaty... A mi właśnie podobał się równie mocno jak 1 czy 2... Dlaczego? Pomimo kilku zasadniczych błędów wymienianych tutaj np zmieniających się butów, niekończących się magazynków (bo lina nie przedarła się gdyż była metalowa matoły) film jednak dopiął swego. Wykonał zadanie na mocną 5. Jakie było zadanie? Trzymać w napięciu, spowodować wzrost adrenaliny i zabawić! Było mnóstwo strzelania do zombiaków, dużo trzymających w napięciu akcjach (np ucieczka Claire przed gigantem), fajnie zrobionych efektów specjalnych, zajebista gra Ali i Milli, śmieszny zwrot z Wentworthem itd. Muzyka jest po prostu WSPANIAŁA! Nic dodać nic ująć. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby nei ta muzyka, film nie byłby już tak wspaniały. Owszem te kilka błędów może zrazić, ale czy ktoś widział film całkowicie bezbłędny? Od razu wiadomo było przecież, że Resident Evil to nie ambitne kino podszyte nutką intrygi i psychologicznymi zagadkami, tylko masakra polegająca na nawalance z zombiakami, świetnymi efektami specjalnymi i duuuuuużą ilością akcji. Przecież o to w tym filmie chodzi i miało chodzić! Nie rozumiem ludzi, którzy przychodzą i jęczą na ten film, jakby miał być ósmym cudem świata, drugim hannibalem czy innym naprawdę dobrym filmem... Nie wymagajcie zbyt wiele, a nie będziecie przeżywać takich rozczarowań... Doceniajcie to co jest wam dane, a zaczniecie cieszyć się oglądanymi filmami...
Nie wymagać zbyt wiele... :) To tak jakbym miał powiedzieć "Ale przecież Titanic 2 jest świetnym filmem! Nie wymagajcie tyle od niego, przecież to tylko kontynuacja, a od kontynuacji nie wolno wiele wymagać". No ale mimo wszystko ja od tego filmu cudów nie wymagałem, wiedziałem że w porównaniu do gry będzie beznadzieja i na to się w sumie już nastawiłem. Moja ocena jest jednak wystawiona w oparciu o poprzednie części RE, bo gdyby oceniać samą fabułę tej części to nie wiem czy na 2/10 by się uzbierało.
wiesz re nie odbiega w sumie fabułą od poprzednich części, o ile w ogóle re ma jakąkolwiek pełniejszą fabułę... nie oglądałam jeszcze titanica2, ale wiem z doświadczenia, że sequele kręcone po takim długim czasie nie wychodzą zachwycające... Bez przesady. Odpowiedz sobie na pytanie czy cele jakie film miał spełnić, spełnił? Bo w moim przekonaniu tak.
No to zależy jakie miał cele :) Jeśli jednym z celów było utrzymanie klimatu z poprzednich części to na pewno tego nie spełnił. Jeśli przyszłość kina będzie polegała na faszerowaniu widzów przesadzonymi efektami specjalnymi to ja dziękuję za taką przyszłość. Proponuję porównać tą część do całkiem udanej pierwszej części. Jak nisko musi jeszcze upaść ta seria, żeby reżyser zdał sobie sprawę, że podąża całkowicie w złym kierunku?
słuchaj, z tego co ja widzę szukasz ambitnego, klimatycznego filmu, którego powinieneś wiedzieć, że tu nie znajdziesz... Ja od razu po zwiastunie i opisie odebrałam ten film jako masakryczną strzelankę, przeplataną naprawdę dobrymi efektami specjalnymi i świetną muzyką... Nie ma co doszukiwać się tu nie wiem czego... Nie grałam w grę i to zapewne nie robi mi takich rys na tytule Resident Evil jak innym... Ale co jak co, moim zdaniem pod tymi względami, film spełnił to co miał spełnić...
Widziałem wszystkie filmy RE po kilka razy (oprócz czwartej której już więcej razy nie obejrzę chyba) i zdecydowanie przyzwyczaiłem się do tego, że nie dostanę tutaj niczego ambitnego, więc i od tej części tego nie wymagałem. Jednak gdyby nie nazwisko Andersona w obsadzie to zastanawiałbym się czy to film tego samego reżysera. Już z częsci 2 i 3 nie byłem zadowolony, ale to co zrobił z tą częścią to przechodzi ludzkie pojęcie. Nawet nie zwracając uwagi na błędy to nie trzeba być znawcą kina, aby zauważyć, że ten film zrobiony jest chyba tylko dla pokazania możliwości 3D i efektów specjalnych (które i tak swoją droga mnie nie zachwyciły). Przykładowo walka z katem mogłaby trwać 20 sek, gdyby nie to, że była calutka w zwolnionym tempie. A tych bullet-time'ów było bardzo dużo, w większości zupełnie niepotrzebnych. Już niedługo bohaterowie będą podawać sobie "cześć" w zwolnionym tempie, bo dlaczego by nie? Zawsze to jakiś sposób na wydłużenie filmu...
Największym minusem całej serii jest jednak to, że Anderson odchodzi od klimatu na rzecz akcji. Już to dużo razy powtarzałem ,że kto nie grał w żadną z pierwszych części gry, tego nie zrozumie, ale Anderson brutalnie mówiąc psuje markę tak dobremu tytułowi. Jeśli kogokolwiek spytasz teraz co to jest Resident Evil, to każdy powie: "No jak to co? Przecież przecież to ten film akcji, w której Alice rozwala zombiaki". Jak dla mnie to coś tu nie w porządku... chociaż każdy ma własne odczucia. Jestem zdania, że prawdziwemu Resident Evil efekty specjalne w ogóle nie byłyby potrzebne, ale jak już ktoś chce na wszelką cele dodawać je do filmu, to niech robi to tak, żeby nie zabić klimatu.