PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=482807}
6,2 69 tys. ocen
6,2 10 1 68861
4,3 15 krytyków
Resident Evil: Afterlife
powrót do forum filmu Resident Evil: Afterlife

Nie wiem czy to ważne ale właśnie obejrzałem zajebistą parodię Matriksa. Długo na to czekałem ale w końcu me modlitwy zostały wysłuchane. Podczas seansu kilka razy fiknąłem na fotelu kozła ze śmiechu. Naprawdę polecam ten produkt, istny majstersztyk.
Tylko 3 rzeczy mi tu nie pasują.
Po pierwsze, dlaczego w gatunku napisali horror? Przypuszczam, że to pewnie ktoś z ekipy filmwebu walnął literówkę, cóż zdarza się, sam jestem dyslektykiem, dysortografem i dysgrafem więc rozumiem. Jednak apeluję do serwisu aby naprawił fuszerkę, jesteśmy przecież poważnymi ludźmi i nie wolno nas wprowadzać w błąd.
Po drugie, coś mi tu nie gra jeśli chodzi o tytuł. Resident Evil?! hmm... może się mylę ale tak chyba nazywała się gra komputerowa wydana w latach 90' uważana za jednego z prekursorów gatunku survival horror, więc chyba jestem trochę za mało inteligentny bo związku nie widzę.
Po trzecie, co tam do cholery robi postać z Silent Hill?
Jeśli ktoś byłby łaskaw odpowiedzieć mi na te pytania będę bardzo zobowiązany.
Pozdrawiam

HopaSiupa

Z tym matrixem to masz rację. Po paru scenach, chciałem wyłączyć film, ale nie wiadomo czemu oglądałem dalej...

ocenił(a) film na 10
HopaSiupa

Afterlife jest wzorowany w głównej mierze na grze RE5, które z horrorem nie ma za wiele wspólnego. Twórcy gry już od jakiegoś czasu stawiają bardziej na akcję niż klimat czy horror, więc nie wiem skąd to ciągłe marudzenie niektórych fanów gier RE, że filmy gier nie przypominają. Swoją drogą parodią Matrixa można poniekąd nazwać nowe gierki RE, a że film wzoruje się na grach, to pewne porównania są pewnie nieuchronne. Ludzie wytykają filmowi, że Wesker to 'agent z Matrixa', ale przecież był tak samo ubrany i miał zdolności unikania kul również w grze. Paranoją jest, że ludzie narzekają jak film jest nie podobny do gry, a jak twórcy wręcz kopiują sceny z gier, to są za to obrzucani błotem! Żadnych postaci z SH również w Afterlife nie ma. Gostek z toporkiem to również postać z gry RE5 a nie Silent Hill!!!!!!!!!! Ciekawe, że przy tych wszystkich krytycznych uwagach zatwardziałych 'krytyków' film dalej pobija rekordy i ma już na koncie prawie $250mln! Tak więc fanatycy gier (sam jestem fanem, dlatego piszę 'fanatycy') besztający Afterlife (jak i inne filmy RE) są w zdecydowanej mniejszości. (Swoją drogą jestem pełen podziwu dla ich determinacji, bo oglądają każdą część serii, której ewidentnie nie lubią, tylko po to aby wchodzić później na fora i wypisywać te sam głupoty: ble ble reboot, ble ble nie podobne do gier, ble ble za mało horroru itd itp.).

Neo84

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że żadnym fanatykiem nie jestem (a przynajmniej nie w tej materii :). Do fanów też się raczej nie zaliczam (lata temu grałem w jedynkę, z tego co pamiętam dwójkę co nieco liznąłem). Jeśli chodzi o późniejsze części oraz o grę RE5, nie będę się z tobą sprzeczał gdyż wydajesz się być o niebo lepiej zorientowany w tym temacie niż ja. Co do determinacji ludzi, których mierzi kolejna następna część filmu a mimo tego brną w to dalej... cóż może tak jak mi, spodobała się im pierwsza część i są ciekawi kolejnych produkcji oklejonych tym tytułem.

"Paranoją jest, że ludzie narzekają jak film jest nie podobny do gry, a jak twórcy wręcz kopiują sceny z gier, to są za to obrzucani błotem!" Osobiście uważam, że nie zawsze dobrym rozwiązaniem jest przenosić na ekran wszystko co do joty miało miejsce w grze. Po prostu, tego czasem nie można zrobić w zadowalający sposób aby film nie stracił. Z drugiej strony jeśli twórcy filmu wpadną na jakąś ciekawą koncepcję nie mającą miejsca w grze, to czemu nie. Myślę, że wszyscy normalnie myślący się z tym zgodzą więc nie będę dalej rozwijał tego wątku. powiem tylko, że jak tylko zobaczyłem tego gościa z Afterlife od razu nasunął mi się piramidoglowy z Silent Hill, w tym momencie film załapał kolejnego minusa. A wystarczyło by może gdyby coś w nim zmieniono, może coś w jego ruchach i już by było miodzio a tak to tylko wrażenie mizernej podróbki.

Co się tyczy kwestii dotyczącej parodii Matrixa. Być może jest gdzieś tam w grze jakiś Wesker co łapie zębami kule i robi inne czary mary, ok niech sobie będzie, nie do końca chodziło mi o niego. Weź na przykład początkową scenę w Afterlife z latającymi kulami, odpadającym tynkiem ze ściano-filarów (nie wiem jak to nazwać ale wiesz o co mi chodzi). Przecież to scena żywcem zerznięta z Matrixa, do tego tak nieudolnie, że tylko śmiech pozostaje. Na marginesie w którymś momencie Alice w liczbie mnogiej chowa się za kolumnami przed zmasowanym ostrzałem, chwilę później wychylają się całe (jakby ręka nie wystarczyła) żeby rzucić granat, w tym momencie panowie zaprzestają ostrzału patrzą na nie jak zaczarowani (wiem, że Milla Jovovich niezła dupa ale bez przesady widziałem lepsze :) i pozwalają na rzut. Być może się czepiam ale takich rewelacji w filmie jest kupa przez co oglądając go ubawiłem się po pachy i jedyne z czym ten film będzie mi się kojarzył to tylko z parodią Matrixa.

"Ciekawe, że przy tych wszystkich krytycznych uwagach zatwardziałych 'krytyków' film dalej pobija rekordy i ma już na koncie prawie $250mln!" Wydajesz się być inteligentną osobą dlatego pozostawię to bez komentarza.

Pozdrawiam raz jeszcze

ocenił(a) film na 10
HopaSiupa

1. Pokazując zarobki filmu, chciałem tylko pokazać że film z każdą częścią zarabia coraz więcej i jest już mowa o kolejnej części, więc ciągłe narzekanie i nudne już wołania o reboot serii stają się na prawdę nudne. Nie zabija się gęsi znoszącej złote jaja ;) (oczywiście jakość filmu nie ma za wiele wspólnego z boxoffice - patrz Avatar, ale Afterlife po prostu mi się podobało - fajny relaksacyjny film)

2. W Silent Hilla mało grałem (niestety brak czasu), więc nie miałem żadnych skojarzeń z tą grą. Jak tylko zobaczyłem na ekranie kolesia z toporkiem, pomyślałem cool jest kolejne nawiązanie do RE (http://residentevil.wikia.com/Executioner_Majini). Został przeniesiony na ekran w idealny sposów, więc zdecydowany + ode mnie. Podobnie podobał mi się Wesker, psiaki z ładnymi pyszczkami, czy inne paskudztwa z gierek RE. (jasne że wiele osób marudzi, że nie było wyjaśnione ich pochodzenie, ale nie czarujmy się w gierkach jakiś super wyjaśnień też nie ma)

3. Rozumiem, że matrix miał olbrzymi wpływ na kino akcji, ale nie można w kółko (po ponad 10 latach) porównywać wszystkie sceny z bullet time czy lecącymi kulami do Matrixa, bo inaczej większość filmów akcji była by spalona (swoją drogą Matrix zrzynał z japońskiego anime i jakoś niewiele osób było na 'nie'). Weźmy na przykład "Wanted', czy 'Incepcję' czy 'Underworld, czy jeden z wielu innych filmów które wyszły po Matrixie. Widać w nich wpływy Matrixa, ale czy to źle ? Jak oddawać cześć, to najlepszym, a sceny w Afterlife wyglądały na prawdę spektakularnie i cieszyły oko w 3D, a to to przecież chodzi w tego typu filmie ;)

4. Ja na Mille też bym się zapatrzył, choć pewnie nie w obecności żonki hahaha

5. Pisząc o fanatykach nie miałem konkretnie ciebie na myśli, tylko innych ludzi i to zarówno tu jak i innych forach (np. imdb). Trochę bawi mnie ile czasu poświęcają na pisanie o filmach (całą seria RE), których ewidentnie nie lubią. Ja mam lepsze żeczy do roboty. Jak mi się jakiś film nie podoba to go olewam i nie próbuje przekonać ludzi którym się podoba że tylko ja mam rację i ten film to syf :)

Pozdrawiam

PS. Miło na filmwebie jeszcze normalną konwersację przeprowadzić, bo w ostatnich latach coraz ciężej o normalną wymianę argumentów :)