PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=482807}
6,2 69 tys. ocen
6,2 10 1 68859
4,3 15 krytyków
Resident Evil: Afterlife
powrót do forum filmu Resident Evil: Afterlife

Moje 3 grosze

ocenił(a) film na 3

Po dłuższej nieobecności oraz świeżo po seansie nowego ,,dzieła" Andersona wracam aby oddać moje wrażenia związane z najnowszym filmowym Residentem. Nie bawiąc się w zbędne sentymenty stwierdzam że ten film to gniot nie warty funta kłaków. Potwierdziło się wszystko to co można było zobaczyć w trailerach - tanie efekciarstwo ( debilny początek gdzie Alice kasuje żołnierzy Umbrelli obowiązkowo w akompaniamencie matrixowych efektów oraz jej ,,super shotgun na złotówki" - litości ) motywy z gry wciśnięte na siłę ( kat Majini wyszedł z podłogi - WTF??? ) oraz grający jedną miną pan Wentworth,,mam zatwardzenie" Miller. Gość kompletnie nie pasujący do roli Chrisa ( żałosny motyw z więzieniem , w którym siedział, skierowany do fanów Prison Break - to miało być śmieszne? ) już chyba nawet Mark Wahlberg sprawdziłby się lepiej w tej roli. Na plus mogę dodać zatrudnienie Shawna Robertsa do roli Weskera - gość świetnie tu pasuje. Podsumowując - z punktu widzenia maniaka konsolowych Residentów ,,produkt residentopodobny" jakim określę film Andersona to kompletna kicha, skierowana do nastolatków - prawdziwi fani mogą obejrzeć to ,,dzieło" i jak najszybciej o nim zapomnieć, a na domiar złego będzie kolejna część.... Na osłodę wspomnę tylko że Capcom zapowiedział już Resident Evil Damnation - kolejną animację opartą na konsolowym RE, która najprawdopodobniej okaże się dużo lepsza niż ,,dzeło" Andersona. A fanom zombiaków polecam serial ,,Walking Dead"
Na koniec przesłanie do napinaczy - wszystko co zostało napisane powyżej to wyłącznie moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać.

ocenił(a) film na 10
Ramirez85

Znowu gadanie o 'prawdziwych' fanach. Zdefiniuj prawdziwego fana i przytocz argumenty czemu niby miało by mu się to 'dzieło' nie podobać. Widzisz ja na konsolkach śmigam w różne części Residenta od ponad dekady i jakoś mi się filmy z serii RE podobają. Czyli pewnie 'prawdziwym' fanem, nie jestem. Swoją drogą jaką pozycję idąc tym tokiem rozumowania ma Capcom ? :/

Moje 2 centy :P

ocenił(a) film na 3
Neo84

Wyraziłem moje zdanie na temat filmu - nie musisz się z nim zgodzić. Możesz być fanem gier z serii RE i fanem kiczowatych filmów - Twoja sprawa.... Dla mnie ten film jest kiczowaty, skierowany do nastolatków i nastawiony na zarabianie kasy. Grałeś w gierki - poczułeś w filmach Andersona klimat konsolowych Residentów ( nie licząc części czwartej i piątej gry) ? Klimat horroru, zaszczucia? Ja nie i tego właśnie mi brak w tych filmach - zamiast wesołej wyrzynki zombiaków mogliby zrobić coś bardziej poważnego i straszącego.

ocenił(a) film na 8
Ramirez85

Dla mnie najgorsze jest w tym to, że pewnie za rok pójdziesz do kina (i tobie podobni) na kolejną część Resident Evil: Damnation (i w 2013 roku na Resident Evil Begins) mimo, że tą uznałeś za gniota. I będziesz jechał po kolejnej części. Skoro już w zwiastunach widziałeś to co najgorsze to po co szedłeś do tego kina? Masochista jesteś czy co? No ale skoro ja obejrzałem i według ciebie szybko nie zapomniałem a wręcz nadal pamiętam to niestety nie jestem prawdziwym fanem i nie powinienem się wypowiadać. Kiedy wy wszyscy gracze (czy tak jak ty, że zacytuje „maniak konsolowych Residentów”) zrozumiecie że film nigdy nie będzie grą. Film jest na podstawie gry. Jedyne takie upodobnienie gry w filmie mieliśmy pod koniec filmu „Doom” z 2005 roku gdzie widzieliśmy otoczenie oczami bohatera. No ale to tylko chwile bo niby co miał cały film tak chodzić po levelach i zabijać potworki jak w grze? Od tego jest gra a nie film. No ale znając życie to pewnie jakby tak było to z kolei jakiś inny dzieciak by wyskoczył i zaczął marudzić że nuda bo tylko chodzą i zabijają. Niestety jeszcze się nie urodził taki co by wszystkim dogodził.

ocenił(a) film na 3
Hans

Właśnie odnośnie ostatniego zdania Twojego postu - przeczytaj ostatnie zdanie mojego pierwszego postu. Ja rozumiem że ten film może wywoływać u ciebie ślinotok skoro wystawiłeś mu ocenę 10/10 ale to wyłącznie Twoja sprawa. Jednak nazywanie mnie ,,masochistą" i ,,dzieciakiem" jest chyba nie na miejscu, prawda? Ja nikomu nie ubliżam z powodu tego że jest fanem filmu Andersona.

Ramirez85

Może i trochę masz racji z "lekką" przesadą względem realizmu - Wystrzeliwanie centów ze strzelby jest bynajmniej trochę dziwnym posunięciem i wątpię aby taki strzał z metra mógł pozbawić całej głowy. Pan znany jako Michel Scofield według mnie jak najbardziej pasuje do roli jednego z jednych uciekinierów, tym razem uciekł z więzienia na Alasce więc jak widać nie traci wprawy w tym co robi.
Jednak nie bój się, zginie on w kolejnej części filmu najprawdopodobniej broniąc swojej siostry wysadzając jakiś budynek. Akurat dlatego tego filmy ponieważ można zgadywać co będziemy mogli zobaczyć w następnych jego odsłonach. Film jest jak dla mnie "Dobry" co oznacza że wart jednego obejrzenia (sporo filmów jest warte pójścia do kina kilkakrotnie {Avatar-Efekty,Gladiator,Władca pierścieni- fabuła(??),Holiggan, Req ~ dla snu-Prawdziwość}.

Szkoda że narazie są tylko 2 odcinki tego serialu co podałeś. Ma ktoś może informacje na temat czy w polce jakaś stacja się podejmie emisji?

ocenił(a) film na 1
Hans

Tak więc konstatacja jest o tyle smutna, o ile zjawisko zdaje się być niezaprzeczalną regułą - która została potwierdzona przez Gansa - nie należy z gier robić filmów, bo to nie wychodzi i już.

BelzeBoobies

Kiedy wychodzi prawdziwy Resident Evil 4?

ocenił(a) film na 1
benburney

Jak Andersona oświeci i stanie się genialnym reżyserem - czyli nigdy. Należy cierpliwie czekać na reboot, ale nie jestem przekonany, że to kiedykolwiek nastąpi. Pozostaje Damnation, tak więc...oby do Damnation;)

ocenił(a) film na 10
BelzeBoobies

Anderson jest na prawdę solidnym reżyserem (genialnym raczej nigdy nie będzie, ale przynajmniej nie robi gniotów takich jak Skyline :/ ), można się do niego bardziej przyczepić jako scenarzysty. Choć też nie do końca, bo skrypt do Afterlife był na prawdę niezły (sporo scen niestety wypadło z filmu, a szkoda bo myślę że wtedy ludzie nie jechali by tak po tym filmie). Chciałbym zobaczyć jak poradziłby sobie dysponując jakimś solidnym budżetem, bo jak do tej pory nie miał za bardzo okazji 'rozwinąć skrzydeł' (Może Muszkieterzy to zmienią) :)

ocenił(a) film na 1
Ramirez85

Dzisiaj obejrzałem ten film... I zgadzam się z tobą totalne dno... Ogólnie rzecz biorąc to film coraz mniej ma wspólnego z grą. Najgorsza część ze wszystkich ale można było się tego spodziewać bo 3 już była gniotem. Scenariusz to porażka no i te błędy... Każdy je zauważył i chyba nie muszę ich przytaczać. Mam także takie pytanie w obsadzie na filmweb pisze że jest Jill. Kto mi powie w którym momencie pojawia się? Bo chyba przegapiłem :D

ocenił(a) film na 1
Wafel88

Jill masz na samym końcu; leci w samolocie Umbrelli i jest wciśnięta w kombinezon podobny do tego jaki ma na sobie growa Jill w RE5,na piersi ma "plagę" - również nawiązanie do tej samej gry.

ocenił(a) film na 10
Wafel88

Ja uważam że Afterlife miał w sumie więcej wspólnego z grą (oczywiście chodzi o część 4 i 5) niż poprzednie części :)

ocenił(a) film na 1
Neo84

Bo miał. Problem jednak w tym, że cały ten potencjał wynikający z zapożyczeń został - jak zawsze w wypadku Pana A. - zmarnowany. Film jest zwyczajnie fatalnie nakręcony, a scenariusz to przysłowiowa bieda z nędzą.

ocenił(a) film na 1
Neo84

Z tego co pamiętam (dawno temu grałem w 4 i 5) w tych grach juz Umbrella nie istnieje. Ogłosiła bankructwo. Także już nie ma wirusa T tylko bodajże G. Są nawiązania do gry nie mogę się sprzeczać ale jest za bardzo bajkowa cukierkowa. Gra to horror survival a to raczej komedia :P Najlepsza była część 1 i tyle :D

ocenił(a) film na 3
Wafel88

Faktycznie pierwsze ,,dzieło residentopodobne" Andersona dało się jeszcze jakoś obejrzeć, ale reszta to już totalna kaszana :)
A co do gier to dla mnie najlepszy pozostaje wciąż pierwszy Resident - stara posiadłość, niesamowity klimat, pierwszy zombiak widziany w 3D ( pamiętna scena gdy wstaje i się odwraca ;) , psy wpadające przez okno ( tego chyba nie da się zapomnieć he he) - ta gierka była na ówczesne czasy ( 1996 rok) czymś nowym i niesamowitym. Stała się kamieniem milowym , protoplastą gatunku survival horror. Kolejne części Residenta wyrobiły mu markę i sprawiły że gra stała się najlepiej rozpoznawalną serią Capcomu ( obok Street Fightera) na świecie. Szkoda że to wszystko zostało ,,udupione" przez pana Andersona. Ale to nie tylko jego wina - dzisiejsze kino jest coraz mniej ambitne, liczą się tylko efekty specjalne,sequel goni sequel - filmy nastawione są na trzepanie jak największej kapuchy. Nawet seria RE uległa przeobrażeniu - dziś rządzą strzelanki z wypasioną grafą ( Gears of War , Call of Duty, Medal of Honor) więc Resident z klimatycznego horroru stał się strzelanką nastawioną na akcję( RE 4 i 5 ) Wcale bym się nie zdziwił jak RE 6 będzie miał opcję strzelania w FPP albo cały będzie zrobiony w FPP ( jak Left4Dead), ale pożyjemy zobaczymy...

ocenił(a) film na 1
Ramirez85

No i dlatego ja ostatnio pykam sobie w pierwszego Silenta i kompletnie nie zraża mnie grafika, która wygląda jak rzygowiny ropaciane na kolorowym linoleum;D Te czasy "szaraka" i pierwszych survivalowych gierek - a Nightmare Creatures ktoś pamięta?

ocenił(a) film na 3
BelzeBoobies

He he złote czasy ,,szaraka" :) Pykałem w Nightmare Creatures ale gra jakoś nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Lubiłem gry z niesamowitym klimatem takie jak wspomniana wcześniej pierwsza część RE, Silent Hill , Metal Gear Solid, MediEvil ( świetny mroczny i baśniowy klimat przywodzący chwilami na myśl filmy Tima Burtona), Oddworld : Abe's Oddysee. Poza tym uwielbiałem Tekkena 3 i Syphon Filtera ( mimo fatalnej grafy gra wymiatała ) Wspomnień czar :)

ocenił(a) film na 4
Ramirez85

Dino Crisis jeszcze było fajne :) Gra Capcomu z klimatem przypominającym po części klimat RE :) Faktycznie do tamtych czasów z klimatycznymi grami chyba już bardzo daleko. Gry idą zupełnie w złą stronę. Silent Hill, nowe Tekkeny też nie przypadają mi do gustu, o Residencie już nie mówiąc. Jedynie MGS jak dla mnie trzyma poziom. Z filmami będzie raczej podobnie. Ani się pewnie nie obejrzymy, a nawet w dramatach będą zwolnione tempa :)

ocenił(a) film na 10
Punisher6186

Niestety w obecnych czasach klimat gier został zastąpiony przez fajerwerki graficzne! W ogóle irytują mnie nowe produkcje, bo coraz częściej stawiają na multi a singla w 10h da się skończyć!

ocenił(a) film na 1
Neo84

O to, to, właśnie. Denerwujący jest ten trend robienia gier pod rozgrywkę wieloosobową, a zupełne olewanie pojedynczego gracza. Ja, jako gracz starszej daty, jestem przywiązany do kampanii dla samotnego wilka. Trudno mi się pogodzić z tym, że traktuje się mnie coraz częściej jako użytkownika drugiej kategorii, a tryb jednoosobowy lit tylko jako dodatek do multi - co innego taka np. kooperacja w NES' ową Contre, to był coś pięknego. To jest bardzo nie w porządku i na dodatek wynika głównie z pobudek merkantylnych - skompilowanie algorytmów, sklecenie kilku plansz i władowanie standardowych trybów w stylu capture the flag jest prostsze i wymaga mniej pomyślunku, niż solidna, rozbudowana i co najważniejsze, ciekawa linia fabularna. Zresztą odkąd gry stały się potężną gałęzią przemysłu siłą rzeczy beztroska zabawa ustąpiła miejsca chłodnej kalkulacji. Oczywiście nie należy się na to obrażać -wręcz przeciwnie! - bo każda profesjonalizacja oznacza progres, chodzi tylko o zachowanie odpowiednich proporcji, a z tym niestety chyba nie jest najlepiej.
Zawsze można powiedzieć, że przecież są sandboxy (GTA), ale dobrych gier tego rodzaju jest jak na lekarstwo - osobiście to mam już leki przesyt tego typu formuła, która od czasu gta3 wzbogaciła swoje zaplecze jedynie o ilość misji pobocznych i szukanie coraz to większej ilości absurdalnych popierdółek.

Wszystkie wymieniane przez Was gry znam, a w Dino Crisis 2 pogrywałem jeszcze na krótko przed opchnięciem konsoli i dlatego jakoś tak szczególnie zapadła mi ona w pamięć - świetna arcadeowa rzeźnia.
RE(jeszcze z Saturna Segi), SH i MGS ukształtowały moje gusta nie tylko pod względem gier, ale też poniekąd filmów, literatury, sztuki - a mówi się, że gry nie uczą;)

Rozwój gier, formowanie nowych nurtów w elektronicznej rozgrywce i ich wpływ na nas graczy, to już zagadnienie na jakiś oddzielny temat na jakimś forum, nie chce robić off-topa;)


ocenił(a) film na 3
BelzeBoobies

Offtop
Grał ktoś z Was w Dead Rising 2? Ja niedawno ukończyłem tę gierkę i jestem wręcz zachwycony :)
Dawno już tak dobrze się nie bawiłem grając w grę - DR2 przykuło mnie do laptopa na długie godziny. Co prawda gierka ma gorszy scenariusz od swego Xbox'owego protoplasty, ale sposoby kasowania zombiaków są po prostu genialne i każdy zwyrol napewno będzie wniebowzięty :D
Jak dla mnie 10/10

Ramirez85

O widzisz, grę Dead Rising który jest nastawiony jedynie na efektowne rozpierdalanie zombiaków oceniasz 10/10, a film, który jest nastawiony na efektowne rozpierdalanie zombiaków na ekranie oceniasz 3/10.

ocenił(a) film na 1
0wner2

Film nie zakłada interakcji, a gra tak, stąd jest to nieco inny kaliber nawet przy podobnych założeniach:) Poza tym DR, paradoksalnie, nie polega głównie i jedynie na siekaniu zombiaków - to mylna obiegowa opinia.

ocenił(a) film na 1
Ramirez85

Pierwsza część DR była dla mnie niemal spełnieniem marzeń, jeśli idzie o grę z nieumarłymi w roli głównej; centrum handlowe pełne zombiaków i multum sposobów na jakie można je eliminować, plus pełna swoboda rozgrywki - ideał. Ukończyłem grę kilka razy, włączając w to ratowanie ocalałych - co moim skromnym zadaniem było akurat sporo ciekawsze i bardziej emocjonujące , niż główna linia fabularna - bawiłem się świetnie, ale szczerze mówiąc, jeśli w DR2 mam robić odkładnie to samo, to mój entuzjazm jednak słabnie;/ Pewnie i tak zagram, ale prędzej sprawdzę chyba AC: Brotherhood ;P

ocenił(a) film na 3
BelzeBoobies

Mam w zasadzie takie same odczucia jeżeli chodzi o pierwszą część Dead Rising - dla mnie ta gierka zarządziła na maxa. Na sequel wyczekiwałem napalony niczym szczerbaty na suchary i gdy w końcu go dopadłem w swoje łapska to wsiąkłem całkowicie w świat zombie. Dead Rising 2 opiera się na formule ,, bigger, better , more badass" Szkielet rozgrywki nie zmienił się - dalej mordujemy zombie, ratujemy ocalałych i pokonujemy psychopatów. Wszystkiego jest po prostu więcej, nowością są karty combo - niektóre przedmioty dają się połączyć w śmiertelne kombinacje np. rękawice bokserskie w połączeniu z nożem dają śmiertelnie skuteczne ,,nożowice" :) Zniknęło pstrykanie fotek ale zabawa z kartami combo, które dają punkty PP wydaje się ciekawsza. Mimo słabszego scenariusza i odtwórczości względem pierwowzoru Dead Rising 2 jak dla mnie nadal zasługuje na 10/10
P.S. Tak, jestem fanboy'em :)

BelzeBoobies

Zagraj w Fallouta: New Vegas. Aby wszystko w nim odkryć, ukończyć wszystkie misje itp. trzeba poświęcić z 70 godzin, a multiplayera brak.

ocenił(a) film na 1
0wner2

Powiem Ci, że od jakiegoś zastanawiałem się nad ta grą. Odstraszają mnie jednak te fantastyczne wstawki w stylu wielkich robotów itp. to jednak nie moje klimaty. Poza tym nie lubię niestety rpg - nawet Fable jest dla mnie niezjadliwe:/

BelzeBoobies

Fallout to w sumie jest taki miks wszystkiego i to jest w nim najlepsze. Są tam żołnierze, kowboje, psychole, mafia, mutanty, kosmici, roboty itd. w zasadzie to każdy znajdzie w tej grze coś dla siebie, jednak nie każdemu się taki miks spodoba :)

Ramirez85

Jak tak dalej pójdzie to kolejny RE to będzie dramat psychologiczny z efektami (nie)specjalnymi