Jestem rozczarowany i to mega. Uwielbiałem ten film, zagłada jeszcze dawała radę ale to to sam nie wiem co to jest. Połączenie 28 dni później z domieszką silent hill oraz matrixa nosz kurcze ;|
Niewątpliwie najlepszym atutem jest muzyka ! 9/10 bo brakowało mi klasycznej nutki gdzieś na wstepie Mansona ale dla samej muzyki warto obejrzeć chyba tylko tym film nadrabia.
Oraz Widok Panny Jovovich w seksownym czarnym stroju mhr <3
ale wracając do sedna.
Początek cóż... Klony Alice dużo klonów ale jakośt ak niezgrabnie to ujęte na siłe tak sztucznie.
potem scena jak dziękuje że znów stała się człowiekiem a jednak przeżyła katastrofe i wychodzi. Od tak.
(w grę nie grałem zaznaczam, kieruję się tylko oceną jako widz)
Koleś z młotem jakoś klimatem mi powiało Silent Hill do tego scena gdzie pojawia sięaktor ze Skazanego na śmierć. Ni w gruchę ni w pietruchę tam pasuje a scena kiedy walczy jest tak sztuczna że grr....
Za dużo sztucznych scen nadrabiających efektami gdzie czułem sięjak na 3 części matrixa + oczywiście walki i uchybianie się przed kulami.
Rozczarowałą mnie ta część niewątpliwie najbardziej ze wszystkich.
Natomiast mam pytanie apropos pajączków co to wpinały sięw dekolt.
Jaka była/jest ich dokładnie rola prócz wymazywania pamięci ?? co dokładnie dają ??
* PS: o co chodziło z tymi monetami ?
Jak je wysypała i mówiła że to jej hobby, jak z axeman'a wypadły po zabiciu czy też na dachu jak strzelała. ??
Z tymi monetami chodziło o to, że zabijanie zombiaków było jej hobbym. Monety bowiem służyły jej jako amunicja do obrzynów, dlatego po władowaniu paru strzałów w Axemana wypadły z niego monety.
Co do monet - wyglądało jakby strzelała nimi.
Pajączki - w jakimś stopniu wpływały na zachowanie osób - nie jestem pewien czy bezpośrednio, czy tylko ogólnie na reakcje - agresje.
Również byłem fanem serii, ale to... ...to coś... to... masakra...
Już na samym początku... Japonia, Alice z tymi mieczami, sceny skopiowane z matrixa...nic tu nie pasowało:(((
I, co trzeba przyznać, świetne efekty - do jakiegoś dema.... nie tu...
Muzyka - obiektywnie, bo to nie moje klimaty - byłaby dobra gdyby stanowiła tło do filmu... ale tu ona zbytnio dominowała, czasem nawet przeszkadzała...
To "dzieło" to wyłącznie efekty, które były przesadzone i muzyka, przesadnie eksponowana. Reszta - jak napisałeś....
Ogromne rozczarowani... :(