PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186641}

Resident Evil: Zagłada

Resident Evil: Extinction
2007
6,7 84 tys. ocen
6,7 10 1 84493
4,9 16 krytyków
Resident Evil: Zagłada
powrót do forum filmu Resident Evil: Zagłada

Trzecia część jest najsłabszą z całego cyklu. Mimo starań twórców żeby stworzyć klimat jak w filmach Mad Max. Apokaliptyczna wizja wymarłej planety po której krążą chordy zombie i bóg wie jeszcze czego jest nieprzekonywująca i w tym filmie strasznie tendencyjna.
Ale są i plusy ? kilka dobrych scen akcji, ciekawy klimat zdjęć, no i piękna Milla.
Zakończenie też ciekawe, może zrobią część czwartą?

Nachtjager

Nie zgadzam się. Trójka jest o niebo lepsza od dwójki! Nie rozumiem w jaki sposób można stawiać ją niżej od Apokalipsy.
RE3 Bardziej przypomina część pierwszą, a 'mad maxowy' klimat nadaje jej specyficznego 'smaczku'. Jest to typowy film klasy B z zombiakami w roli głównej - czysta rozrywka i nic więcej. Ale nie jest tak tragicznie, jak w Apokalipsie. Według mnie jest to jedyna część filmu, która bardzo zbliżyła się do tego, co reprezentuje sobą seria gier. Takiego czegoś nie dostrzegałem nawet w RE1. Wreszcie mamy bossa z prawdziwego zdarzenia. Od razu przypomniał mi się dr William Birkin :).
Minusy? Jest ich mnóstwo. Podstawowy to dziecinna naiwność tej produkcji. No ale rewanżuje się widowiskowością niektórych scen. Zakończenie nowego RE także pozostawia wiele do życzenia.
No ale zobaczymy jak zostanie to poprowadzone w części czwartej.

5/10 ode mnie. Bawiłem sie nieźle. Na pewno lepiej niż oglądając RE2...

ocenił(a) film na 2
Mithrill

Ale też nisko oceniłeś, ja dałem 4/10. Troche lepiej oglądało mi się jednak dwójkę.
Co do gier - niestety nie miałem okazji w Residenta zagrac.

Nachtjager

Hehe, no jasne, że nie powinno się oceniać RE3 np. na 8 punktów (tzn. zależy od upodobań). Chciałem tylko odnieść się do stwierdzenia, że RE3 jest najgorszą częścią serii. Wg mnie najgorsza jest dwójka, a RE1 i RE3 reprezentują podobny poziom.

Szczerze pisząc różnice w scenariuszu są zbyt wielkie aby móc stawiać film i grę obok siebie. Ale momentami klimat i sposób przedstawienia wydarzeń są bardzo podobne. Z tą różnicą, że jeżeli w filmie RE1 wydarzenia przypominały to, co widzieliśmy w pierwszej części gry (mam na myśli laboratorium znajdujące się pod ogromną willą, opanowane przez pracowników zmienionych w zobmie itd.), a sposób prowadzenia akcji był podobny do tego, znanego z produkcji Capcomu, to już w części drugiej klimat gry przysłonięty został nadmiarem 'pustej' akcji. Co gorsza wyszło z tego kino zbyt płytkie. Nastawione jedynie na tzw. sieczkę. Nie ukrywam, że czasami lubię sobie wrócić do Apokalipsy i zobaczyć jak genialnie odwzorowano miasto Raccoon, bo to jedyny (ale olbrzymi) plus tej części. Denerwuje mnie tylko 'olewcze' potraktowanie najważniejszych dla gry bohaterów tj. Barry, czy chociażby członkowie grupy najemników zatrudnionych przez Umbrella, których role zostały całkowicie odwrócone.

Trzecia część ponownie wraca do schematów znanych z gry. Mamy wszystko to, co lubimy w serii Resident Evil. Szalony naukowiec, który na przekór wszystkiemu gna do swojego chorego w założeniu celu nawet kosztem własnych podwładnych, są kruki i inne dziwaczne stwory. Mamy w końcu wyprawę do tajnego laboratorium wroga (pod koniec), w którym czeka na nas wróg ostateczny (sceny żywcem wyciągnięte z gry Resident Evil 2 kiedy to przedstawiona jest historia dr Birkina).

Oby czwarta część filmu była chociaż w połowie tak 'udana' jak RE1, czy RE3... Chciałbym w końcu postawić coś więcej niż 5.