Ten film to klapa, klapa i obraza dla wszystkich fanów tej fantastycznej gry. Ja jestem z serią Resident Evil właściwie od początku. Pamiętam moment kiedy wchodziła najgenialniejsza część serii: Resident Evil 2.
Gra która wyznaczyła kierunki gier typu Survial Horror. Wiem że była część wcześniejsza jednakże to właśnie dwójka spowodowała że nie mogłem spać po nocach i to własnie dwójka wywołała u mnie wylew łez po ''śmierci'' Ady. Genialne postacie, Niesamowity klimat oraz wprost innowacyjno - genialna muzyka. To były rzeczy które zachwycały i zachwycają po dziś dzień. Rzeczy które spowodowały że przeszedłem tą grę wraz z moim przyjacielem ze 30 razy (ja sam prawie pobiłem rekord panujący na youtube)!!!
Nie ukrywam że jako fan z wypiekami na twarzy czekałem na ekranizacje tego cuda z Japonii. Juz pierwsze informacje dotyczące pierwszej części filmu mnie lekko zniechęciły. Otóż informacja że Capcom absolutnie nie ma z tą produkcją nic wspólnego była wieścią więcej niż niepokojącą. Jednak Pierwsza część absolutnie mnie nie zmroziła wręcz przeciwnie: Nakręciła!
Owszem nie było klimatu z gry a Licker wyglądał jak guma do żucia ale jednak muzyka skomponowana przez Marilyna Mansona oraz końcówka filmu spowodowały że wypieki stały się coraz większe.

Byłem świeżo po Resident Evil 3: Nemesis więc można się domyśleć co przeżyłem gdy usłyszałem tekst w pierwszej części filmu: I want him to the nemesis program!

Oj jak się myliłem.

Oglądając to GÓWNO nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. PIerwsza rzecz któa mnie uderzyła to niesamowite przekłamania fabularne!!! Rozumiem że twórcy mieli swoją wizję ale zapomnieli chyba że marka BIOHAZARD powinna byś skierowana GŁÓWNIE dla fanów gry!!! Tymczasem dostajemy WIliama Birkina jako... POrządnego naukowca który zgubił córkę, Jill Valentine która swą osobowością mogła by zanudzić Maciusia z Klanu, Carlosa którego nie ma nic wspólnego z tym z gry.

WOJSKO które odgrodziło miasto jest największym skandalem w historii!!! Może za bardzo patrzę na grę ale jak mam tego nie robić? Czy oglądając PASJĘ mozna się nie odwoływać do biblii??
Zniknęła muzyka marilyna, zastępując jakimiś zgrzytami i dysonansami, dostaliśmy do bólu przewidywalne sceny oraz...oraz...

NEMESIS'A!!!!!!!!!!

BOŻE TO TO JUŻ NIE JEST PRZYKRE, BOLESNE, STRASZNE. TO JEST OBRAZA, SPLUNIĘCIE W TWARZ!!!
NEMESIS JEST NAJBARDZIEJH POKRZYWDZONĄ POSTACIĄ. GDZIE TEN DRESZCZYK EMOCJII, TA MOC NA NOGACH, KRZYK I KROPELKI POTU JAK CIĘ GANIAŁ?? GDZIE OKRZYK KTÓRY ODBIJAŁ SIĘ W PUSTYCH KORYTARZACH ZNISZCZONEGO KOMISARIATU I PENETROWAŁ TWOJĄ DUSZĘ KRZYCZĄCY; STARS??
Po serii załamań nerwowych na końcu dostałem wzruszający pojedynek pięknej i bestii po czym ów bestia się popłakała...

Ja naprawdę piszę o filmie na podstawie gry??

TEN FILM JEST NIEMOŻLIWY DO OBEJRZENIA DLA PRZECIĘTNEGO WIDZA KTÓRY CHOCIAŻ TROCHĘ SIĘ ZNA NA SZTUCE FILMOWEJ A CO DO PIERO DLA WIERNYCH FANÓW GRY!!!

Nie interesuje mnie tłumaczenie w stylu że autor miał inną wizję!!!

Są pewne aspekty które trzeba zachować. Spójrzcie na SPider mana, X - menów czy chociaż Blade'a!!! Tam autorzy też mieli inne wikzje jednak filmy i jako dla zwykłych ludzi jak i dla fanów są interesujące czego nie można powiedzieć otym tutaj..

Jak dla mnie

2/10 (nie postawiłem 1/10 ponieważ scena w kościele byłą nienajgorsza)