Już dałem komentarz Resident Evil 1, teraz czas na RE 2 :)
Jestem fanem gry. Oglądając jedynkę miałem wiele do życzenia. Ale końcowe intro ( przemienianie się Matt'a w Nemesis'a, i zniszczone miasto po wyjściu ze szpitala ), dawało nadzieje, że druga część będzie podobna do Resident Evil 3. Oglądając Resident Evil 2, zawiodłem się. Prawdę mówiąc jedynym wspólnym elementem, filmu z grą jest:

- Nemesis ( tutaj wielkie brawa za wygląd )
- Jill Valentine ( Faktyczna postać z gry )
- Oddział S.T.A.R.S. ( długo nie pożyli, ale ogólnie fajnie ;) )

I tu zadam pytanie: Dlaczego nazywają to ekranizacją gry? Kilka wspólnych elementów, to zaledwie otoczka filmu. Lukier na ciasteczku. Jeżeliby patrzeć na to jak na osobną kategorię, film jako taki. Ale to jest ekranizacja! Powinni zrobić film tak, żeby widz mógł powiedzieć, co działo się w grze. Może przesadzam, ale uważam że to za mało, żeby nazwać Resident Evil 2 ekranizacją gry. Zobaczymy jak wypadnie RE 3. Widziałem urywki (akcja na pustyni? ), za niedługo walka z Zombie będzie miała miejsce chyba wszędzie heh. Chyba reżyser chciał pokręcić w ciepłym kraju, więc pojechał do Afryki i wio ;) Oczywiście żartuję, jednak film straci klimat, gdy akcja będzie miała miejsce na oświetlonym, rozległym obszarze. No cóż, zobaczymy.

Shadow