MOZLIWE SPOILERY DO RE1 i RE2 W DALSZEJ CZESCI)
Przyzwoity horror luzno oparty na fabule serii gier. Lubie horrory i uwielbiam serie gier Resident Evil. Brakuje mi oczywiscie glownych bohaterow znanych z gry, ale pojawiaja sie w 2 czesci (imo gorszej).
Spotkalem sie z opiniami ze te filmy sa "glupie, beznadziejne, naiwne" itd. Ale takich gier jak Resident Evil czy House of Dead NIE DA SIE zekranizowac na 10/10. Po prostu te gry sa za glupie (mowie to jako fan w.w. tytulow) - survival horror, czyli przezyj a przy okazji zabij wszystko co podedzie na mniej niz 5metrow (co ciekawe, gry z odpowiednia fabula, np Bloodryne lub Max Payne zostaly zekranizowane co najmniej tragicznie, pomimo praktycznie gotowego scenariusza).
Gry z serii RE nie mialy jakies glebszej fabuly, wiec tworcy musieli wymyslic cos swojego. Jak dla mnie: nawet im to wyszlo, a film ogladalem z nieukrywana przyjemnoscia nawet kilka razy. Byla korporacja Umbrella, byli komandosi, byli zombie, film trzymal w napieciu, wiec bylo niezle.
Jako ze RE 2: Apokalipsa jest bezposrednia kontynuacja cz. 1 postanowilem sie tez krotko wypowiedziec tu na jego temat:
Film jest sredni. Nie jest ani zly, ani dobry. Taki przecietniak. Teoretycznie powinien mi sie podobac bardziej, bo wystepowala w nim wiekszosc glownych postaci z gry, ale musieli go zepsuc poprzez dodanie tam Alice i jej paranormalnych zdolnosci. W czesci pierwszej byla po prostu (jak na szefowa ochrony jednego z najtajniejszych osrodkow badawczych najwiekszej korporacji na swiecie przystalo ;) swietnie wyszkolona. w czesci 2 zaczyna swirowac: skacze 5metrow w gore, biega jak strus pedziwiatr i byla w stanie... (uwaga, trzymacie sie?)... pokonac NEMESIS w walce wrecz! To mnie lekko mowiac zirytowalo i dlatego obnizylem ocene o 2 oczka w porownaniu do czesci pierwszej (6/10)
Filmom dalem dosc wysokie noty (zwlaszcza cz.1), ale w tym wypadku (w moim rankingu) nie kwalifikuja sie do "horroru", ale do "ekranizacji".