Film zupełnie o niczym. Ani ni jest to komedia, ani dramat, ani nawet obyczajowy (wymaga realizmu). Nie śmieszy, nie wzrusza, nie skłania do refleksji. Pozostają jedynie dwa pytania: po co? i skąd tyle nagród?
Doprawdy, nie wiem...
Wątek homoseksualny - może chciano przez ten wątek pokazać, że syn bez obecności ojca dorastał "jako skarb" pośród 3 kobiet , co wpłynęło na jego postrzeganie świata....
Czy uważasz, że na orientację seksualną ma wpływ otoczenie w jakim się człowiek wychowuje?
Dzień dobry, Panie Terlikowski, jeszcze tu - na Filmwebie - Pana nie było.
doprawdy nie rozumiem wszystkich zarzutów,które kierowane są pod adresem tego filmu.
po pierwsze - jeżeli ktoś mówi mi, że się nie uśmiał to zaczynam zastanawiać się co w dzisiejszych czasach może śmieszyć takich odbiorców jak wy - może denne, niesmaczne i jednowymiarowe sceny z filmów pokroju "american pie" albo z komedii, które w naszym kraju tak uroczo zwą się "romantycznymi" ? naprawdę szczerze żal mi wszystkich tych, którzy nie potrafią kompletnie nawet uśmiechnąć się oglądając niektóre sceny w tym filmie.
po drugie - zarzut o przedstawianie komunizmu w taki, a nie inny sposób jest w waszym wykonaniu groteskowy. kiedy robi się u nas film jak "Katyn" zarzuca mu się, że znów o polskiej martyrologii, że znów o tym samym, że w kółko wracamy do naszej historii etc. kiedy powstaje film jak "Rewers" ci sami głosiciele podnoszą larum, że nie przedstawione realistycznie, że tak nie było, że to naginane itd. ludzie, czy serio tak ciężko wam pojąć, że tutaj warunki prl-u miały być tak naprawdę tylko tłem, które ułatwia przyswojenie tej fabuły, które pozwala powiedzieć sobie - kurka, ja też bym chyba zrobiła jak Sabina, bo nic dziwnego - agent, jak tu się go pozbyć w najlepszy sposób. mam wrażenie, że ci którzy tak wiele wciąż prawią o tym, że mają dość historii pokazywanej w polskich filmach z zachwytem przyjeliby ja gdyby tylko wyprodukowana została przez "amerykanska reke"
po trzecie - dla mnie najbardziej paradoksalny zarzut, że fabuła nie wciąga, że nie jest REALISTYCZNA - prawie umarłam ze śmiechu jak to przeczytałam. może najpierw należałoby dowiedzieć się czym charakteryzuję się czarna komedia, dlaczego obdarzono tym właśnie tytułem ten film, a potem obejrzec go jeszcze raz, pod innym kątem, z innej perspektywy? i jeżeli ktoś nie chciał się dowiedzieć czy w końcu B. zadzowni do S. jak skonczą się ich perypetie, jak Mama i Córka z Babcią przy boku zdołają pozbyć się ciała i co za związek ma to, że S. jako staruszka już wybiera się na lotnisko... to serdecznie gratuluję, chyba spaliście przez połowę filmu ;]
od siebie dodam tylko tyle, że trójca Polony-Janda-Buzek nadała temu filmowi dodatkowy, niepowtarzalny i jednym słowem świetny, wyjątkowy klimat.
odbiór rewelacja. polecam każdemu!
ps. byłabym zapomniała - nie uslyszałam jeszcze zarzutów o muzykę , no tak przecież też na pewno marnie próbowała naśladować amerykański jazz, prawda? :]
Odpiszę na to, co odnosi się do moich "ale" na temat filmu Lankosza.
>jeżeli ktoś mówi mi, że się nie uśmiał to zaczynam zastanawiać się co w
dzisiejszych czasach może śmieszyć takich odbiorców jak wy - może denne,
niesmaczne i jednowymiarowe sceny z filmów pokroju "american pie" albo z
komedii, które w naszym kraju tak uroczo zwą się "romantycznymi" ?
Na Rewersie zaśmiałam się jeden raz - przy tekście babki o księgowym.
Americam Pie nie oglądałam. Współczesne polskie komedie romantyczne mnie
nie śmieszą. Ups... nie pasuję do żadnej szufladki?
>może najpierw należałoby dowiedzieć się czym charakteryzuję się czarna
komedia, dlaczego obdarzono tym właśnie tytułem ten film, a potem
obejrzec go jeszcze raz, pod innym kątem, z innej perspektywy?
Według mnie czarna komedia to przede wszystkim film, w którym obok
tradycyjnie poważnych tematów występuje czarny humor. Może być obecny
przec cały film, jak w klasycznym "Arszenik i stare koronki", lub
zawierać jego elementy w poszczególnych scenach, jak w "Pulp Fiction"
czy "Doktor Strangelove". W "Rewersie" występują jedynie sytuacje rodem
z czarnej komedii - przede wszystkim perypetie z ciałem Bronka - zagrane
są natomiast bez odrobiny humoru, czarnego czy jakiegokolwiek innego.
Dialogi pasują do do dramatu czy filmu obyczajowego, a nie do czarnej
komedii, gdyż po prostu nie są zabawne. Więcej - są drętwe. Aktorzy
brzmią tak, jakby swoje kwestie recytowali ze szkolnej czytanki.
>od siebie dodam tylko tyle, że trójca Polony-Janda-Buzek nadała temu
filmowi dodatkowy, niepowtarzalny i jednym słowem świetny, wyjątkowy
klimat.
Nigdy chyba nie zrozumiem, co to znaczy, że jakiś film ma "klimat".
Takie określenie nic nie znaczy, a ostatnio zrobiło się bardzo modne. No
ale chyba chodzi Ci o to, że dobrze grały i wzajemnie się uzupełniały.
Ogólnie się z tym zgodzę, choć najwięcej do grania miała tak naprawdę
Buzkówna. Jandy nie było na ekranie dużo, Polony prawie wcale. Poza tym
dobra gra aktorska nie ratuje filmu ze słabym scenariuszem i dialogami.
>nie uslyszałam jeszcze zarzutów o muzykę , no tak przecież też na pewno
marnie próbowała naśladować amerykański jazz, prawda? :]
Prawda. Ok żartuję, muzyki się nie czepiam. Z wyjątkiem ostatniego
utworu po angielsku, który był ni w pięść ni w oko.
"Ups... nie pasuję do żadnej szufladki?" no w tym wypadku nie, bo Rewers posiada humor, który jest na drugim biegunie od wymienionych przeze mnie pozycji,więc nie wiem Kobieto, jakiego humory Ty oczekujesz...
"W "Rewersie" występują jedynie sytuacje rodem
z czarnej komedii - przede wszystkim perypetie z ciałem Bronka - zagrane
są natomiast bez odrobiny humoru, czarnego czy jakiegokolwiek innego."cała rzecz polega na tym, że ja jakoś odczułam ten humor, sama paradoksalność sytuacji stanowi o jej humorze! tu nie chodzi o to, żeby pokładać się ze śmiechu co 5 minut jak w jakimś sitcomie ala "13 posterunek", bo z takich wygłupoów też umiem się śmiać, ale jakoś nie oczekiwałam, żę będę z takich powodów śmiać się tutaj. może po prostu miałaś inne oczekiwania, a że film ich nie spełniał, to zarzucasz mu, że nie jest czarną komedią. dla mnie jest i tą moją subiektywną opinię chyba podzielalai również inni w kinie, którzy jakoś się również śmiali przy niektórych scenach.
" No
ale chyba chodzi Ci o to, że dobrze grały i wzajemnie się uzupełniały" tak, ujęłaś to samo acz w innych słowach, nie wiem więc po co ten zarzut ?
>Rewers posiada humor, który jest na drugim biegunie od wymienionych
przeze mnie pozycji,więc nie wiem Kobieto, jakiego humory Ty oczekujesz
Czarnego humoru, kobieto. Takiego, który występuje w czarnych komediach.
I nie mi chodzi bynajmniej o to, żeby "pokładać się ze śmiechu co 5
minut". Czarny humor jest bardzo specyficzny - człowiek właściwe śmieje
się z tego, z czego nie powinien, ale nie może się powstrzymać, bo
poważna, ponura scena została opowiedziana w przewrotnie zabawny sposób
(np. w niektórych skeczach Monty Pythona). Przepraszam, nie potrafię
tego jaśniej wyłożyć.
>może po prostu miałaś inne oczekiwania
Jasne, że miałam inne oczekiwania. Oczekiwałam przede wszystkim dobrego
filmu. Jeśli nawet nie czarnej komedii, to filmu, który mnie
zainteresuje, pozytywnie zaskoczy, zachwyci świeżością pomysłu,
scenariusza, czegokolwiek. Naprawdę dobrego polskiego filmu, któremu
będę mogła wystawić wysoką ocenę.
>sama paradoksalność sytuacji stanowi o jej humorze
Moim zdaniem raczej o intencji o humorze. Paradoksalna scena zagrana
poważnie pozostaje sceną poważną. Może to zresztą kwestia odczucia, jak
napisałaś. Nie będę się o to spierać. Ja odczułam to tak, że reżyser
starał się wprowadzić czarny humor w "paradoksalnych", poważnych czy
wręcz niebezpiecznych sytuacjach, ale mu się nie udało i zostały same
sytuacje, zagrane bez humoru.
>i tą moją subiektywną opinię chyba podzielalai również inni w kinie,
którzy jakoś się również śmiali przy niektórych scenach.
Przy jakich scenach? Pytam bez żadnej ironii, z czystej ciekawości. Może
dzięki temu łatwiej zrozumiem humor "Rewersu", który mnie po prostu
niemożliwie wynudził.
>nie wiem więc po co ten zarzut ?
Jaki zarzut? Doceniam grę tria Buzek-Janda-Polony, uważam po prostu, że
nie ratują tego filmu.
przy scenach chociażby takich jak pan józef przy kolacji, przy scenie kiedy babcia zamyka buzie córce i wnuczce odkrywając przed nimi, że wie o morderstwie, w niektórych kwestiach wypowiadanych przez B., przy Dniu Sportu, mam wymieniać dalej czy wciąż nie wierzysz, że mogłam/mogliśmy dobrze się bawić i korzystać z humoru tych scen ;>
co do reszty rozumiem o co Ci chodzi, masz prawo do swojego zdania, a ja mam prawo głosić, że Rewers mnie śmieszył, był jak dla mnie czarną komedią i polecać go innym :-)
zgodzisz się w tym ze mną ? ;)
Nie, nie wierze,ze ktos uwaza ten film za czarna komedie. Porownaj sobie z chociazby Dniem Swira. Tam rzeczywiscie mozna sie posmiac, choc to taki smiech przez lzy. Moze zamiar byl taki, ze to miala byc jakas komedia,ale raczej nie wyszlo. Ja mam przed oczami wspomniany Dzien Swira, i akurat zestawiajac gatunkowo te dwa filmy, przyznacie, ze Rewers wypadł blado.
Nie rozumiem tez tych zachwytow nad gra aktorska. Powiedzmy sobie szczerze, ze aktorki zagraly dobrze,ale przeciez akurat te aktorki zawsze graja dobrze. Ja tutaj nie widze zadnej rewelacji, czegos innego, lepszego, zachwycajacego. I wspomne jeszcze raz Dzien Swira. Porownajcie gre aktorska Kondrata. Tutaj mozna bylo sie rzeczywiscie zachwycac, bo aktor pokazal niesamowity kunszt i klase!!!
A juz calkiem dziwne jest mowienie o jakiejs "trojcy". "Trojca" zaklada, ze wszystkie 3 postacie sa sobie rowne. Polony w tym filmie wypowiada doslownie kilka zdan. Jest dla mnie nawet nie postacia drugoplanowa...
Ogolnie, film mnie zawiodl. Nie sadze, by mozna sie bylo smiac. Moze byly ciekawe dialogi, ale podciagac to pod czarny humor to duza nadinterpretacja.
No ale Dzień Świra to też nie jest przecież czarna komedia. Nie jest też
filmem, który można by nazwać wybitnym, żarty są momentami zwyczajnie
prostackie. Ale od Rewersu rzeczywiście o wiele lepszy, bo wiadomo, że to
komedia, jest jednocześnie i zabawa, i właśnie ten humor przez łzy, no i
film w odróżnieniu od Rewersu autentycznie śmieszy i wciaga.
Scena z zalotami księgowego chyba miała być właśnie jedną z
najzabawniejszych, ze względu na zachowanie tego typa i te wszystkie
starania matki i babki żeby za wszelką cenę dziewczynę wydać, taka
Bridget Jones w polskiej wersji za Stalina. No można się przy tym
uśmiechnąć, może i przy tamtych scenach też (BTW tekst babki o kościach
był jak dla mnie chyba jedynym, który ocierał się o czarny humor), ale
słabiutkie to wszystko.
Problem z tym filmem jest taki, jaki wymieniła autorka tematu - że
właściwie nie wiadomo, co to właściwie jest. Miała być czarna komedia, a
wyszedł ni to dramat, ni to psychologiczny, ni to film poglądowy w życie
warszawiaków w latach 50. Tak wszystkiego po trochu i wyszedł film może
nie denny, ale zdecydowanie bardziej bliższy dna niż arcydzieła, do
którego aspiruje. Nie wiem, może dlatego dostał tyle nagród - że nie
jest totalnym dnem, a to już widocznie jak na obecne polskie standardy
duże osiągnięcie...
Spoko, skoro dla Ciebie jest czarną komedią to ok, chociaż najwyraźniej
mamy różne zdania co do tego, czym jest ten gatunek.
Pozdr
no wybacz, ale mam wrażenie, że Ci którzy przyznają nagrody filmom chyba mają odrobinę większą wiedzę niż Ty ;]
owszem co do ocen krytyków filmowych można się nie zgadzać, z każdą przyznaną nagrodą można polemizować, ale co jak co, zawsze w kręgach jury będą jednak ludzie, którzy de facto mają odpowiednia wiedzę, gust i predyspozycje do oceniania ekranizacji. więc zazwyczaj mnie śmieszy, gdy ktoś rzuca argumentami : "nie wiem za co ten film dostał nagrodę"
pozdrawiam.
>no wybacz, ale mam wrażenie, że Ci którzy przyznają nagrody filmom
chyba mają odrobinę większą wiedzę niż Ty ;]
To żeś mi dziecinko pojechała. Mimo to wybaczam :>
Co do zachwytów krytyków to stawiam tezę, że część z nich tak bardzo
chciała na siłę dostrzec w "Rewersie" dobre kino, że w końcu sama siebie
przekonała, a reszta po prostu nie śmiała go krytykować, żeby nie
wyszło, że się nie znają. Tak czasami bywa z tymi krytykami, wiesz? A
zresztą, może wcale tak nie było, może zresztą rzeczywiście film podobał
się im wszystkim, ale nawet jeśli, to mnie jako widza g... to obchodzi.
W ocenie filmu nie kieruję się tym, czy podobał się innym, choćby mieli
(rzekomo) większą wiedzę o kinie, tylko czy podobał się mnie. Rewers mi
się nie podobał, czemu - to pokrótce wymieniłam. Z kolei Twój tekst w
stylu "Film jest super bo dostał nagrody a ty się nie znasz" to
klasyczne zagranie lamerów którym zabrakło argumentów, żeby film
obronić. No bez urazy, ale tak to wygląda.
zdanie własne możesz mieć, nikt Ci nie broni. ale nie próbuj wmówić innym, że krytycy filmowi nie znają się na rzeczy, bo brzmi to śmiesznie. owszem jak we wszystkich dziedzinach znajdą się tam i przygłupy, którzy coś tam na siłe będą wpierać i udawać mendrków, ale nie popadajmy w histerię ;]
i dajmy już spokój tej dyskusji, bo chyba do niczego nie prowadzi.
Nie napisałam, że się nie znają, tylko że istnieje coś takiego jak owczy
pęd i strach przed podniesieniem kamienia na święta krowę, wyrażeniem
przeciwnego zdania niż ogół. Nie twierdzę, że tak było w przypadku
"Rewersu"... choć nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć te wszechobecne
zachwyty nad filmem, który sprawia wrażenie sztucznie wydłużonej i
niedopracowanej etiudy studenckiej.
>i dajmy już spokój tej dyskusji, bo chyba do niczego nie prowadzi.
Ok bye.
jeszze tylko jedno - wiesz, wlasnie jakos nie widze tych wszechobecnych zachwytow, spojrz na watki tutaj.. nie mowie, ze filmweb jest jedynym wyznacznikiem, ale jednak jest wiele osob, ktore jezdza o tym obrazie wiec...
i nie musisz się wkurzać ;>
pjontezka Dziewczynko :)
A ja w odpowiedzi posłuże sie slowami poprzednika, z pierwszej strony tego watku :
"Chwalę film bo ktoś(w moim mniemaniu) mądry go chwali i ja sam chce wyjść na mądrego, a jak ktoś go nie chwali to jest głupi. Ta forma jest już żałosna, a pozatym jest wynikiem choroby-debilizmy, którego jednym z objawów jest brak umiejętności korygowania własnych poglądów. "
a Ty koleżanko moze sobie daruj, bo Ciebie to nie dotyczy wiec.......... nc.
jesli uwazaszz, ze jestes taka yntelektualistka, bo klocisz sie z kazdym krytykiem i masz "swoje zdanie" o filmach to gratuluje :]
nie pozdrawiam.
Co mnie nie dotyczy? Dyskusja na forum? To po co jest to forum? Nie prowadzisz sobie tutaj prywatnej rozmowy przy herbatce, wiec mi nie wytykaj, ze sie odzywam, "kolego". Jezeli ci nie odpowiada, ze ktos komentuje twoje slowa, to zastanow sie , po co udzial w publicznym forum. Nie ma czegos gorszego, niz ktos, kto rosci sobie prawo, by zamknac drugiemu usta, na forum! Tutaj z zalozenia ludzie dyskutuja i chyba po to w ogole sie tu pisze. Ale moze sobie doczytaj, zanim kolejny raz napiszesz, ze kogos to "nie dotyczy".
A co do tej "yntelektualistki", i mojego rzekomego "klocenia sie z kazdym krytykiem", to powiem szczerze,ze nie wiem skad to wziales. Na pewno nie z mojego wpisu. Moj wpis to byl cytat. A chodzilo o to, ze miara filmu nie jest ocena innych, tylko kazdy myslacy czlowiek ma swoj rozum. Niektorzy, jak sadze, wola go jednak zbyt mocno nie amortyzowac.
"Nie pozdrawiam" juz w calej okazalosci pokazuje szczeniactwo, z jakim sie mozna tutaj spotkac.
Pozdrawiam
cześć cześć jestem szczeniakiem.
nie chodzi o to, że się czepiam, że się wypowiadasz. chodzi o to, że się czepiam, że ja "rozmawiam" z tą dziewczyną o konretnym motywie, a Ty się wcinasz ze swoimi pseudomądrościami, jak to należy oceniać film używając mózgownicy. dziewczyno zastanów się, jeżeli ja mówię o filmie, że mi się podobał i doceniam to, ze krytycy też go docenili i ZGADZAM SIĘ Z NIMI co do przyznanych mu nagród, to znaczy, że nie mam swojego gustu, że podpinam się pod innych ?! no proszę Cię weź jeszcze raz dwa razy przeanalizuj.
:*
Cześć. Ja też nie rozumiem tych zarzutów.
Dla mnie ten film był pokazaniem czasów stalinizmu z innej perspektywy. Nie całkiem na poważnie jak w "Człowieku z żelaza", ale z odrobiną humoru i udało się to wszystkim w 100%.
Fabuła, jak dla mnie, bardzo dobra. Nie widzę powodu, żeby się czepiać. Na dodatek Panie zagrały idealnie.
Czy film był realistyczny? Jeżeli chodzi o tamte czasy - na pewno tak. Podstępy bezpieki, aresztowania. Ktoś napisze, że były pokazane płytko. Oczywiście, że tak ale one były tylko tłem. Na pierwszym planie pokazane zostało życie skromnej, nieśmiałej dziewczyny, która jednak w trudnej sytuacji potrafi szybko i skutecznie działać. Podobnie zresztą jak matka i babka.
Dobór muzyki? Bez zastrzeżeń. Końcowa piosenka po angielsku - być może miała przekonać jurorów do tego, żeby zakwalifikowała się do Oscara? ;) chociaż uważam, że akurat ten film był na Oscara za "prosty". Z drugiej strony - nie takie filmy dostawały tę nagrodę.
Czepnę się, bo nie zrozumiałem jednej rzeczy. Bronisław wiedział, że połyka codziennie monetę. Wnioskuję stąd, że miał albo podsłuch, albo obserwował jej mieszkanie z sąsiedniego mieszkania (albo cokolwiek innego). Jak to możliwe, że SB nie wiedziała co się z nim stało? Nie sądzę, żeby obserwował sam.
I czepnę się jeszcze problemu technicznego. Otóż o ile głośność dialogów była na właściwym poziomie to muzyka była baaaaardzo głośna.
Bardzo podobał mi się pomysł na nakręcenie tego w Cz/B.
Bardzo polecam.
chatiflatt - umiesz czytać ze zrozumieniem?
Przecież on nic takiego nie napisał, tylko wyraził przypuszczenie co auorzy filmu "mogli mieć na myśli".
Notabene, podzielam pogląd, że ten wątek homoseksualny - dodany jest na siłę, w imię oddania hołdu PP, choć oczywiście nie może przesądzać o ocenie filmu jako całości.
>Wątek homoseksualny - może chciano przez ten wątek pokazać, że syn bez
>obecności ojca dorastał "jako skarb" pośród 3 kobiet , co wpłynęło na jego
>postrzeganie świata....
Samo przypuszczenie tego typu: "syn bez obecności ojca dorastał 'jako
skarb' pośród 3 kobiet , co wpłynęło na jego postrzeganie świata" jest
błędne. Homoseksualizm to nie choroba, ani zaburzenie. Trzeba o tym mówić
otwarcie i głośno, bo jeśli ktoś snuje tego typu teorie - lub
"przypuszczenia" - to najwidoczniej dorastał wśród takich mitów 'co
wpłynęło na jego postrzeganie świata'.
Jak dla mnie, niezadowolone z wątku homoseksualnego są wyłącznie homofoby. Osoby otwarte na świat i ludzi nawet nie zwrócili na to większej uwagi lub stwierdzili że to dobry pomysł pokazać ludzi o innej orientacji seksualnej w czasach stalinizmu - oni też zasługują na szacunek.
Czyli homoseksualista zasługuje na szacunek, za to że jest homoseksualistą - gratuluje złotej myśli "otwarty na świat" człowieku. To jest faktycznie powód, by wrzucić od tak sobie wątek do scenariusza.
W twojej krotkiej wypowiedzi miesci sie kilka niescislosci. Pierwsza jest taka, ze czasy stalinizmu zakonczyly sie wraz ze smiercia Stalina. Bronka nr 2 nie bylo jeszcze wtedy na swiecie. Nie pokazano wiec "ludzi o innej orientacji seksualnej w czasach stalinizmu". A druga sprawa, "Osoby otwarte na świat i ludzi" wlasnie zauwazaja takie rzeczy, jak chocby orientacja seksualna. Bo interesuje ich czlowiek, to kim jest, co soba reprezentuje."Nie zwrócili na to większej uwagi" wlasnie ci, ktorzy sa zamknieci, ktorych nic nie interesuje. "Osoby otwarte na świat i ludzi nawet nie zwrócili na to większej uwagi"-to jest dla mnie zaprzeczeniem samym w sobie. Kolejny problem juz ktos opisal. Z twojej wypowiedzi wynika bowiem, ze przez fakt bycia homoseksualista nalezy sie szacunek. Błąd. Na szacunek sie pracuje-przewaznie cale zycie.
Tak interesuje ich zwłaszcza czy sąsiad jest6 homoseksualistą, tylko po to, żeby można mu było nagadać od "pedałów" co?
Ludzi otwartych owszem interesuje człowiek ale nie wwalają się innym ludziom do sypialni, żeby zobaczyć kto z kim śpi.
I nie napisałem, że za bycie tylko homoseksualistą należy się szacunek, ale o to, że bycie nim nie przekreśla innych jego zalet.
Czytaj ze zrozumieniem.
Druga sprawa - film opowiada o czasach stalinizmu, gdyż dzieje się na początku lat 50 XXw, a Stalin umarł w 1953 roku.
Juz nie osmieszaj sie dalej, prosze. Zarzucasz mi brak rozumienia tekstu pisanego, a tu kolejne zalosne zaprzeczenia w twoim wykonaniu. Pokazalam ci błąd, gdyz napisales, ze pokazano inna orientacje w czasach stalinizmu, a to nieprawda. A ty swoje. Film opowiada o czasach stalinizmu, ale nie pokazuje osob o odmiennej orientacji seksualnej w czasach stalinizmu. Film pokazal czlowieka o odmiennej orientacji seksualnej w czasach wspolczesnych.
"to dobry pomysł pokazać ludzi o innej orientacji seksualnej w czasach stalinizmu"
Dalej bedziesz sie upokarzał i pisał komuś "czytaj ze zrozumieniem"? Prosze, wróc do szkoły!
Poza tym, nikogo tutaj nie interesuje czyjes łóżko. Odwrotnie. Własnie ich to łózko nie interesuje, dlatego wyrazaja swoja dezaprobate dla wątku. Nie widzialam nikogo, kto ich tu nazwał "pedałami". Ale nie czytam systematycznie, wiec moze.
Szanowna oglądaczko - obejrzyj film jeszcze raz. Nawet nie czytaj ze zrozumieniem - OGLĄDAJ FILM ze zrozumieniem.
Zastanawia mnie tylko dlaczego seks między kobietą, a mężczyzną nie wywołuje tylu emocji u takich osób jak Ty, za to homoseksualiści muszą być zmieszani z błotem?
Nie, nie dasz sobie wytlumaczyc! Czlowieku! Ja w swoich komentarzach nie dodałam ani jednego slowa oceny ludzi o orientacji homoseksualnej! W zaden sposob sie do nich nie odniosłam! Nie nazywam, nie oceniam! Z jakim błotem???
A uwagi typu "ogladaj ze zrozumieniem", albo ze sie filmu nie rozumie sa najglupsze na swiecie! Co tu jest do rozumienia?
Wątek homoseksualny - jak pisałem wyżej - jest wzięty z dupy tak naprawdę,
twórcy chodziło chyba jedynie o publiczną psychoanalizę własnego życia i
dokonanie publicznego comming outu jednego z nich [tylko którego?], inaczej
tego nie widzę.
Z drugiej jednak strony, mogło chodzic o taką właśnie dyskusję, jaką teraz
toczycie. Jest już po premierze, Rewers zszedł z ekranów kin, a Wy nadal
debatujecie o tym wątku - czy potrzebny, czy niepotrzebny, jakie to nie są
pedały - a przez to rozmawiacie o filmie. Zapewne O TO chodziło twórcom.
Cel marketingowy został osiągnięty. Sprzedaż DVD wzrośnie.
Może autorowi chodziło o to czy widzowie będą rozmawiali bardziej o bracie głównej bohaterki, czy o tym, że codziennie wysrywała monetę i po umyciu ponownie go połykała.
A może chodziło właśnie tylko o to, żeby było o czym gadać, bo ludzie lubią o TYM rozmawiać.
Strasznie się podnieciłaś swoimi wypowiedziami chyba. Wykrzynkików Ci zabraknie.
Ulżyło?
Gdybyś najpierw pomyślała co chcesz napisać - pewnie byś tak nie krzyczała.
W sumie to zaczęło się od tego, że napisałaś: "Z twojej wypowiedzi wynika bowiem, ze przez fakt bycia homoseksualista nalezy sie szacunek." Skwitowałem to tym, że nie zrozumiałaś tego co napisałem i żebyć przeczytała to jeszcze raz ze zrozumiemiem - co napisałem. Bo wyrażenie "oni też zasługują na szacunek" nie jest tożsame z wyrażeniem "oni zasługują na szacunek" - a tylko tak można zrozumieć, że ktoś zasługuje na szacunek tylko dlatego, że jest kimś, a nie za całokształt.
Osobiście kończę temat.
Dla mnie film bardzo dobry, zupełnie inna jakość w polskich filmach ulokowanych w historii.
Tylko może mi wytłumaczycie jedną nieścisłość scenariusza - jak możliwe, że syn Sabiny, urodzony w 1953, w scenach współczesnych wygląda na 30 lat ?
Myślę, że to kwestia kiepskiej charakteryzacji. Był to według mnie jedyny minus tego filmu. Buzek wyglądała TRAGICZNIE w czasach współeczesnych - może dlatego nie było za dużo zbliżeń.
Czy istnieje nudniejszy film o niczym o tego nudy nienawidzę filmów z tak
zwanym przesłaniem zrobionym jak ten. Mamy 21 wiek rozumiem i lubię filmy o dawnych czasów ale takich nudów z przesłaniem tak zwaną głębią i takimi pierdołami to nie. To tylko jest zwykła najprawdziwsza nuda czarno biała.
jep; dla mnie niestety żaden el. nie przedstawiał się na wysokim poziomie, nawet średnim :(;
jak dla mnie: średnia gra aktorska, sztuczna, może i stylizowana, ale... ; zupełny rozpierdol w ścieżce dźwiękowej; mało istotne wątki - z pupy zwyczajnie; aj też się zastanawiam o czym on był?
rozumiem, że można go na różne sposoby interpretować, choćby przez tytuł - klucz, ale odniosłam wrażenie, że zabrakło jakiejś spójności, wyrazistej wizji; hm ;)
stylizacja na kino noir - ciekawa, bardzo plastyczne kadry; fajne jazdy kamery np. w scenie, w której Sabina podaje coś matce i babce - (pod sufitem idzie ;))
zastanawiam się.
5/10