może ktoś z was wie, bo zastanawiam się przez cały czas. Skąd Bronisław wiedział o tej monecie?
Właśnie wróciłem z seansu. Rewers oglądałem już drugi raz, jeszcze bardzie uważnie. Uzasadnienie, dość żartobliwe znalazłem jedno, o czym już pisałe na innym forum: Sąsiedzi słyszeli brzęk w muszli klozetowej (rurami dźwięk sie niesie) i dinieśli.
Dowód? Prszę - słowa Bronka: "Mślisz, ze jak połkniesz, a potem, za przeproszeniem wysrasz, to się nikt nie dowie"?
"End of the story"
Pozdrawiam
Dla mnie to, że Bronisław wiedział o menecie ma pewien metaforyczny sens. Jak Wielki Brat w państwie totalitarnym - SB - wie wszystko.
Tak jak moneta ma dwie strony awers i rewers, tak w życiu ze złego nasienia może wyrosnąć coś dobrego (vide:ojciec i syn)
To ja może z innej beczki trochę...
Bronisław najprawdopodobniej był agentem, wszystko na to wskazuje.
Wiedział o wielu sprawach związanych z Sabiną. Miał wystarczająco wiele informacji na jej temat i mógł snuć śmiałe domysły.
Proszę zwrócić uwagę na to co mówi o przedwojennej aptece matki Sabiny. Dziwnym trafem ponoć taki niedouczony, sprawie jej prezent - książkę, o której Sabina marzyła.
Z monetą może być podobnie. Metoda dedukcji ówczesnej bezpieki. Podejrzewam że wielu ludzi tak właśnie mogło robić, więc ten kto siedział w temacie i miał obszerne informacje o danym człowieku, mógł łatwo takie sprawy odgadnąć. W końcu to nie ona jedna okrywała złoto.
Nie wykluczam oczywiście całej metafizycznej otoczki Bronka jako wcielonego zła, wręcz przeciwnie - jedno z drugim może współgrać.
Jest jeszcze druga sprawa - mianowicie, dlaczego wszystko ucichło i cała rodzina Sabiny uszła z tego cało?
Prawdopodobnie wszystko kręciło się w okół ich sąsiada Generała, a Sabina była tylko małym epizodem, który może w przyszłości byłby dopiero do czegoś przydatny. Była raczej poza wszelkimi podejrzeniami. Wydaje mi się że żona Generała też mogła dostać "propozycje nie do odrzucenia" od Bronisława lub kogoś innego. To jej podglądanie przez wizjer daje wiele do myślenia.
To chyba tyle co udało mi się zgłębić.
Oj kują wszyscy scenariusze do własnej wizji.
Bronek jest agentem bezpieki – pomijając jawne dowody jak broń, legitymacja, opowieści o kolegach, wiedza o rodzinie Sabiny mamy jeszcze kwestie behawioralną, zachowuje się jak agent, mówi jak agent i jest pewny siebie, czuje się prawnie chroniony w państwie totalitarnym i nikt mu nie podskoczy. Mit o oszuście z wcześniejszych postów traci na swej autentyczności, trąca bujną fantazją i szukaniem innego, niekoniecznie logicznego domówienia sobie swojej tezy, ot tak dla oryginalności.
Mnie zainteresowały inne aspekty w filmie - muzyka! Cały czas słyszymy Jazz, a jak wszystkim wiadomo wówczas był okres katakumbowy dla tej cudownej muzyki.
Inny aspekt – śmierć Stalina równa się datą z prawdopodobnym porodem syna Bronka.
Dolar, złoto, Liberty jako wolność – wszystko zakazane przez ten bandycki system.
Skąd wiedział o monecie? Żadna podpucha, zwyczajny suspens – nikt się tego nie spodziewał z oglądających, a po tym momencie każdy czekał na dalszą akcję „co się teraz stanie z Sabiną?” i znowu suspens - Sabina uśmierca Bronka.
Film jest swoistym rodzajem alegorii na tamte czasy, nie ma w nim żadnego symbolu.
A że film jest bardzo dobry świadczą powyższe posty i liczne scenariusze postowiczów.