Ten film mógł być hitem ale to co ostatecznie wyszło (wie może ktoś dlaczego skrócili go ze 150 min do 89?) jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jedyne co w tym filmie zasługuje na uwagę to dobre efekty specjalne. Ale poza tym nie ma prawie nic. Tak to wygląda jakby te 89 min które zostały ostatecznie jako "Rewolwer i melonik" to zlepek najefektowniejszych wizualnie scen. Gra aktorska mimo świetnej obsady jest słaba. Finnes w ogóle nie czuje roli, Thurman nijaka, nawet taki mistrz jak Connery jest zadziwiająco manieryczny i nienaturalny. Chyba wycieli wszystkie sceny gdzie film ma jakąkolwiek fabułę a nie tylko jakieś błyskawice i inne cudactwa ekspertów od animacji komputerowej.