Kilka uwag dla kogoś kto zdecydowanie preferuje ambitną kinematografię, dłużyzny i
zmuszanie do myślenia, nie toleruje taniej sensacji, ale ma jakiś niewytłumaczalny
sentyment do wszystkiego co animowane.
Rio ma wszystko to co oczekujemy od pełnoekranowej bajki. Ma też 100% gwarancje, że
nie ma szans na zostawienie po sobie wspomnień.
Fabuła jest ciekawa i mądra. Postać tytułowa sympatyczna, ale nie do końca, czyli tak w
sam raz. Postacie poboczne śmieszne. Wielki plus za piękne i prawdziwe przedstawianie
Rio de Janerio. Więc w czym problem? Może właśnie w tym, że w niczym. Jest za gładko, za
mało ryzykownie, za nudno. Zrobić wszystko tak samo jak się wcześniej sprawdziło? Po co!
Moich dwóch synów podziela moje zdanie w taki sposób, że o filmie nie wyraziło zdania.
Sekundy po wyjściu z kina mieli już ciekawsze myśli do przerobienia niż przeżywanie
przygód papugi Rio.