PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=518040}

Rio

2011
6,9 57 tys. ocen
6,9 10 1 56688
6,7 20 krytyków
Rio
powrót do forum filmu Rio

Zabawne, minęło więcej czasu od premiery niż miałem wtedy lat.
Youtube w swej mądrości, podesłało mi na główną materiał o "Rio 3" autorstwa jednego z pracowników nieistniejącego już BlueSky, więc postanowiłem sobie przypomnieć film, który kiedyś był moją małą obsesją.
I jak po latach zmieniło się moja opinia o tym filmie?
Ku memu szczeremu zaskoczeniu, wystawiłbym tą samą ocenę co wtedy!

Rio startuje bardzo malowniczo i muzycznie, animacja się nie patyczkuje, po zobaczeniu tych szczęśliwych ptaków i młodego papuga, pretendenta do wzbicia się w niebo..... następuje atak kłusowników. Zostaje złapany i wraz z innymi wysłany do sklepów zoologicznych, transportowany samochodem przez mroźną Kanadę, wypada z pojazdu i trafia do dziewczynki, z którą spędza wiele lat...
Tak więc:
- już pokazuje nam kłusowników, którzy później wrócą.
- Przedstawia nam backstory protagonisty Blu, a później jego osobowość, której głównymi cechami jest inteligencja, a tak jest kimś między melancholikiem a flegmatykiem.
- Jego właścicielka Linda wydaje się być w tym do niego podobna.
Sielankę zaburza ornitolog, który złapał samice, przedstawiciela gatunku Blu, i chce ich spiknąć by uratować gatunek... Blu i Linda nie są zachwyceni i po tym, jak rzucił Blu, by "nauczyć go latać" odprawiają go z kwitkiem. W nocy Blu czując skazę na honorze przerabia teorie ale w ostatnim momencie tchórzy. Linda wtedy uznaje, że wybranie się do Brazylii, to jednak dobra decyzja...

Po co pisze to cale streszczenie? Bo tak wiele dzieje się w ... 13 minutach filmu.
Bardzo skrzętnie przedstawiono postacie, wątek i motywy. Do tego, nie było to zrobione na siłę, tłumacząc dosadnie kto kim i dlaczego, i nawet nie czuć, by było to pośpieszne.
Narracyjnie jest więc prowadzana bardzo zwięźle, wie na czym się skupić i nie wciska elementów tylko po to, by były chwilowym gagiem czy ekspozycją otoczenia. Dalej animacja również jest pisana poprawnie.
Na szczególną pochwale muzyka. Animacja nie stara się bez przerwy wszystkie melodie w tle usambiać. Są one z wyczuciem, szczególnie mi się tu podoba "motyw przewodni", muzyka z pierwszej sekwencji filmu, która jest odpowiednio przerabiana by dopasować się do wydarzeń.

Jednak po 20 minutach, dopatrzyłem się pewnych problemów. Tulio jest bardzo przerysowany i tak jak go nie trawiłem, tak dalej nie trawie.
Z kolei pierwsze spotkanie Blu i Jewel, choć niezłe, to jednak fakt, że Blu już na start myśli o przedłużeniu gatunku, wydaje mi się z jego strony bardzo słabe, a ich konflikt mogli zaostrzać samym skrajnością podejść oraz nieporozumieniami.
Choć w zasadzie, to cały główny wątek filmu polegał właśnie na tym....

Co do samej Jewel, to jej postać nie jest nam przedstawiana od razu, poznajemy ją powoli przez cały film. Najpierw od tej zimnej i agresyjnej strony, a na koniec tej kochającej wolność. Widać to gdy w czasie porwania, Jewel prezentuje dojrzalszą osobowość, wie jak się zachować i chce się uwolnić, zaś Blu zachowuje się jak dziecko, czekające aż jego pani przyjdzie i go ocali.
Wtedy też zauważyłem, jaki koncept jest na Blu, dorośnięcie.
Nigel, główny antagonista, jest bardzo dobrze zarysowany, i choć on swe powody podaje na tacy w formie piosenki, to jednak bardziej jak backstory, lubię jego charyzmę i zawzięcie, było go w filmie zdecydowanie zbyt mało a małpki ze środka filmu tylko mu zabrały czas antenowy.

Nie wiem na ile to było przypadkiem a ile faktycznym zamysłem, ale im dłużej postępuje film, tym dystans fizyczny między nimi zmniejsza się, podprogowo pokazując jak zbliżają się do siebie.
Bardzo fajnym detalem było, jak po ucieczce z bazy kłusowników, musieli nocować, i Blu był przedstawiony na tle miasta zaś Jewel na tle dżungli, a między nimi łańcuch, który w tym momencie też pokazywał nić porozumienia między nimi.
Aż szkoda, że słowa Blu o samotności zamiast wolności, nie zdefiniowały przedstawiania Jewel, to mógłby być całkiem sprawinie podciągnięty pod ich relacje motyw.
I jak historie Blu śledzi się z ciekowością, tego samego nie można powiedzieć o Lindzie.
Jej równoległa historia poszukiwania Blu, była jak przerwa reklamowa, no jest ale czekam na ciąg dalszy tego co oglądałem.

Następnego dnia, relacja Blu i Jewel z nienawiści przechodzi bardziej na neutralną, choć wciąż czuć dogryzanie Jewel. Natrafiają na Rafaela, który po za uratowaniem ich od pożarcia przez swoje dzieci, oferuje pomoc, gdyż "zna kogoś", w międzyczasie jednak uparł się na bycie swatką.
I w zasadzie już nie wiem czy Rafael faktycznie szukał pretekstu by poimprezować na mieście czy chciał pomóc... Hehe
Nie mniej, sekcja z genialnym planem na naukę latania prezentuje się świetnie, nie dziwie się, jak wiele recenzji mówiło o "reklamie turystycznej", Rio naturalnie i nienachalnie prezentuje symbole i najbardziej rozpoznawalne miejsca Rio De Janeiro.

Po dotarciu do "ptasiego klubu", i zrobieniu pauzy po zrozumieniu tekstu z nawiązaniem do BDSM który niestety w polskim dubbingu się trochę stracił.... XD
Dostaliśmy pięknie zaanimowany taniec Blu z Jewel, i coś mi się nie zgadzało...
Zawsze mi się coś nie zgadzało....
Ale dopiero teraz rozumiem co.
Kiedy oni z neutralnego podejścia... nagle są w sobie zakochani?
Dosłownie 4 minuty wcześniej, Jewel była rozczarowana fajtłapowatością Blu. A Blu... pierwsze co o niej myślał, to raczej strach.
Brakuje mi tu czegoś, scen jak z neutralnej nici porozumienia których jedyne co łączy to dosadny łańcuch, zaczynają zauważać coś więcej. Trzeba było to załatwić w sekwencjach między poznaniem Rafaela a rozbiciem się na plaży.
Coś jak w Shreku, gdzie znajomość Fiony i Shreka rozwijała się bardzo naturalnie, tutaj tego bardzo brakuje. DOSŁOWNIE POMINELI NAJWAŻNIEJSZE KROKI BUDOWANIA RELACJI!
To samo tyczy się kolejnej sekwencji, gdzie Blu próbuje "zagadać" na kolejce, wychodzi to dość nie poradnie i raczej się nic nie udaje, szkoda, że twórcy ostatecznie poszli na to i odrzucili jeden z początkowych konceptów w którym wychodzi to zgrabniej.
Nie mniej, chyba zawsze gdy twórcy mogli wybrać między romansem a komediom, wybierali to drugie, bojąc się, że dzieciaki nie kupią romansu a film uratuje humor.
Taniec w klubie, powinien być gdzieś pod koniec aktu 2, gdzieś przy warsztacie tego buldoga. Wtedy byłaby po walce z małpami i ich rozmowie na kolejce, co mogłoby ich zbliżyć do siebie, a sam akt tańca, byłby raczej podsumowaniem tego, jak ich relacja postąpiła.
To jest moim zdaniem, najpoważniejszy problem tego filmu. Zmiana postrzegania Blu przez Jewel następuje naglę.

Nie licząc tych dwóch rzeczy, czyli "równoległego poszukiwania Blu przez Linde" i nagłą przemianę relacji, jest super. Widoki są piękne, muzyka świetna, a to co najbardziej leży to emocje, na nich ten film operuje.

Można uznać, że wraz z zerwaniem łańcucha kończy się akt 2. Blu momentalnie zdaje sobie sprawę, że jako nielot, nie ma tu nic do gadania i chce wrócić. Kłótnia, w tym momencie była dość oczywista. Blu podszedł do tego dość logicznie, zaś Jewel zareagowała w sposób agresywny pasujący do jej charakteru. Co moim zdaniem na plus.

Wraz z porwaniem Jewel przez Nigela, można zauważyć, jak długą metaforyczną drogę przebył Blu. Z przestraszonego dzieciaka, czekającego na ratunek, który wszystko brał na spokojnie, teraz gra zupełnie przeciwnie, bez wahania decyduje się na ratunek. Blu działa, a powrót do Lindy, zszedł na drugi plan.
Blu wykorzystuje swe najlepsze cechy, zwinność i inteligencje. Kontrast jest duży, szczególnie jak się przewinie do momentu gdy był w kryjówce dilerów.
Bardzo mi się podoba jak naturalnie i prosto, Blu staje się najlepszą wersją siebie. I nawet gdy na końcu jest już w samolocie, nie poddaje się. Tym bardziej to uderza, gdy udaje mu się otworzyć klatki i klapę w samolocie, mimo, że on sam nie może odlecieć.

Ostateczne starcie z Nigelem oraz ucieczka z samolotu, też jest bardzo dobrze napisane. Odwaga Jewel, która była tu cechą jakże pozytywną, nagle staje się jej przeciwieństwem i po nie udanej próbie ataku, łamie skrzydło.
Blu jednak wygrywa z Nigelem, dzięki logice.
Czemu uważam to starcie za dobrze zrobione?
- Blu pokazuje, że walczy do końca, nawet jeśli tylko inni mieliby na tym skorzystać. Zupełnie inna postawa niż na początku, kiedy to oczekiwał ratunku i raczej nie obchodziło go, co inni potrzebują.
- Jewel, nie myślała tylko o wolności, co raczej o "wolności razem z Blu".
- Blu korzysta ze swoich najlepszych cech, by wygrać z Nigelem
Do tego też o ironio, Jewel, tak wyśmiewająca Blu przez pół filmu, że jest nie lotem, sama się nim staje.
Z kolei na koniec, Jewel wypada z samolotu, Blu po namyśle się rzuca za nią. Nie bez namysłu.
Szybko przekalkulował na logikę, że tak powinien zrobić.
Czyli postawić siebie na szali dla niej.
Zaś reakcja Jewel na niego to wściekłość, że ten... się za nią rzucił. Co też na plus, w sytuacji pewnej śmierci, i tak pierwsze o czym pomyślała to bezpieczeństwo Blu.
Obojgu, bardziej zależało na tej drugiej osobie.
I choć scena pocałunku jest jednocześnie urocza i dziwna, tak, przypomniało mi to, dlaczego tak polubiłem tą parę.
Parę, która była gotowa poświęcić wszystko dla tej drugiej strony, nie oczekując niczego w zamian.
A nauka latania jest wręcz dosadną symboliką dorosłości. A sam Blu, opuszcza dom "rodzica" by stworzyć własny.
A reszta, to już historia.

Lata tego nie oglądałem, szczególnie przez okropne Rio 2... ale warto było ponownie zajrzeć, szczególnie jak sporo się zapomniało.
Animacja jest świetna, muzyka dopełnia, i dopatrzyłem się paru fajnych zabiegów narracyjnych i wizualnych.
Niestety, wydaje mi się, że twórcy nie do końca wierzyli w wątek romantyczny, że dzieci tego nie chcą, więc był zastępowany żartami.
Przez co samej relacji brakuje ważnych kamieni milowych, szczególnie, że główne cechy charakteru Blu i Jewel są niedopasowane i przez większość czasu bardziej kolidują niż budują. A szkoda, bo pod koniec byli niesamowici w swoich gotowościach dla siebie.
Wątek Lindy, Tulio i chłopaka, jak na mnie nie działał, tak nie działa. Myślę, że najgorzej jest z Tulio, który się nie broni jako postać, zaś Linda, zaczyna jako ludzka wersja Blu, a potem jest praktycznie bez charakteru po za "gdzie mój Blu".

Zostaje przy ocenie 8/10. Fajnie, że po latach zrozumiałem to, dlaczego i co mi nie pasowało.
Ciekawe, czy powstaje Rio 3, coś było o "w fazie produkcji" choć nie wierze, by się ta część udała.