Nie spodziewam się rewelacji, ale jest to jedyna animacja przyszłego roku poza nowym "Kubusiem Puchatkiem" na którą czekam. Powód?
Prawdopodobnie po raz pierwszy będziemy mieli okazję obejrzeć na dużym ekranie komputerowo animowane bajeczne Rio de Janeiro. Sam zwiastun utwierdził mnie w przekonaniu, że dla samych widoków jestem gotowy wydać na bilet.
Martwi mnie tylko strona fabularna filmu - za pewne... kolejna szmira. Ale kurczę, na stołku reżyserskim siedzi Brazylijczyk.
:)