Po obejrzeniu pierwszą refleksją było to że jest to film słaby, wręcz nie warty obejrzenia. Kolejną, że musiał to kręcić jakiś maoryski rasista, bo wszystko co tam białe to złe . Sprawdziłem i jednak reżyserem jest jakiś biały pożyteczny idiota
Nie odniosłam wrażenia, że wszystko co białe to złe (a postać Doyle'a też niby zła?). A nawet jakby tak było, to wcale bym się nie zdziwiła. Brytyjczycy to w końcu najeźdźcy panoszący się na nie swoim terenie i mordujący tubylców, którzy nie dali się omamić pieniędzmi. Jak można uważać, iż nie jest to złe i posądzać twórców o rasizm??
Są tacy osobnicy, którzy uważają, że jak mniejszości takie czy inne nie są nad reprezentowane to dana rzecz jest rasistowska (komuna się skończyła więc teraz rasizm wszedł w buty tego złego kapitalizmu a wcześniej burżuazji - ciekawe jakim słowem katapultą zastąpią rasizm). Po to tylko oczywiście aby zdeprecjonować dany film czy cokolwiek innego.