Gdyby nie Freeman to ten film byłby nudny jak flaki z olejem, dla mnie postać arabskiego wojownika, który wszystko komentował, żył swoją rutyną mocno się wybijał i przyćmiewał inne postacie. Naprawdę... Tylko Azeem trzymał mnie do końca filmu.
Poza tym po raz pierwszy uważam, że Parodia była dużo lepsza od oryginału - Robin Hood Faceci w Rajtuzach Rulez!