PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1460}
6,9 59 355
ocen
6,9 10 1 59355
7,6 19
ocen krytyków
RoboCop
powrót do forum filmu RoboCop

Obejrzałem ostatnio dwa terminatory i... zamiast zachwytów było rozczarowanie. Te filmy budują głównie sceny akcji. Coś co kiedyś mnie zachwycało, dzisiaj mnie po prostu nudziło. Akcja bez kontekstu jest dla mnie obecnie po prostu jak glutaminian sodu w potrawach...

A drugi terminator, któremu dałem jako jednemu z nielicznych filmów 10/10... nudził mnie gdy go oglądałem ostatnio... to niesamowite..

Ale ale - jak to ma się z Robocopem?

Robocopa jako nastolatek uważałem za 'gorszego terminatora'. Niby spoko 'ale to nie to samo co terminator'.

Ależ się zdziwiłem gdy obejrzałem Robocopa po 10 latach, gdy jestem już dorosłym panem (wiecie, praca, mieszkanie bez rodziców.. prawko jeszcze robię ;P). O ile terminator mnie rozczarował, o tyle Robocop mnie oczarował na nowo. Uważam go obecnie za film lepszy, może nawet o wiele lepszy niż terminatory.

To, że podkochuję się w Arnoldzie nie ma znaczenia. Robocop to film po prostu o wiele głębszy niż głupia bajka o metalowym ludku z przyszłości. Po terminatorze pada w zasadzie jedno pytanie - czy odpowiednio skomplikowany komputer może uzyskać samoświadomość. To pytanie bardzo interesujące ale w zasadzie nie jest poddane głębszej analizie w terminatorze. Ot stanowi tylko pretekst do pif paf i bziu bziu.

Robocop pozostawia pytań więcej i są one poważniejsze. Co to znaczy być człowiekiem? Gdzie to się zaczyna? Czy człowieczeństwo to ludzkie ciało czy też jego duch? Oczywiście, ktoś powie (w zasadzie całkiem słusznie) że to są raczej pytania filozoficzne i po co je mieszać z głupim filmem science-fiction. OKEJ MORDO, RACJA. Ale mimo wszystko, mimo, że to film akcji, to te pytania się pojawiają. Masz i satysfakcjonujące pif paf i duże pytania.

Z wielką ciekawością i zainteresowaniem oglądałem odradzanie się Murphyego w jego nowym ciele. Na początku był w zasadzie warzywem. I najpewniej zostałby nim na zawsze/na bardzo długo gdyby nie wyraz empatii jego byłej policyjnej partnerki. Wspaniała, archetypiczna wręcz, kobieca rola. Kobiety rodzą ludzi. Najpierw Murphyego urodziła jego matka, teraz uczyniła to ponownie Anne Lewis.

Kiedy pojawiły się jakieś szczątki świadomości Murphyego, Robocop wyruszył na sentymentalną wyprawę do swojego starego domu. Zaczyna rozumieć, że jest czymś więcej niż maszyną. Sam musi jednak przejść tę bolesną drogę w poznaniu a raczej zrozumieniu siebie samego. Jego twórcy wcale tego nie chcieli. Udało się to tylko dzięki Anne Lewis.

Robocop jedzie aresztować Dicka Jonesa, ten jednak wystawia przeciw niemu swoją maszynę ED-209. I tu ciekawa sprawa, bo walka tej maszyny z Robocopem z jednej strony wprawiała mnie w lekkie zażenowanie ("jakaś tam walka robotów dla dzieci, co jest") a z drugiej widziałem w tym starą jak świat metaforę walki brutalnego zwierzęcia ze słabym człowiekiem uzbrojonego tylko w swój intelekt. W końcu jak się ma automatyczna berretta do wielo-kalibrowego karabinu maszynowego i wyrzutni rakiet? A Robocop był wtedy już 'dość ludzki'. Ujęcie na oko widoczne przez rozbity ekran Robocopa ukazuje zwykły, ludzki strach o swoje życie. Łał. To był tak prosty gest, ta scena trwała koło sekundy a była jednym z najlepszych ujęć w całym filmie. Bardzo lubię takie smaczki i symbole...

Po walce z EDem, Robocop jest zaatakowany przez sługusów Dicka Jonesa. Najlepszy glina staje się celem swojej własnej profesji. Za dużo wiedział. Nie był już tylko głupią maszyną. Było w nim na tyle dużo człowieczeństwa, że trzeba było z nim walczyć. Głupi niewolnik postanowił żyć własnym życiem i walczyć o sprawiedliwość, też coś! Ta zniewaga wymagała setek wystrzelonych kul. Ale Anne Lewis po raz kolejny ratuje naszego bohatera.

Sceny w fabryce to w zasadzie kulminacja całego filmu. Moment w którym Robocop zdejmuje swój hełm to manifestacja jego nowej tożsamości. Oto on, jeszcze nie wie do końca kim jest, ale wie, że czymś więcej niż automatem. Od teraz widzimy jego ludzką twarz - dosłownie i w przenośni. Robocop zaczyna bardziej ludzko się ruszać i mówić. Witamy na ziemi, Murphy!

Murphy bierze udział w ostatecznej walce. Ci, którzy raz go zabili, postanowili zrobić to jeszcze raz. Tym razem jednak im się nie udało. Murphy wrócił i wyrównał rachunki. Leżąc ranny pod stalowymi balami po raz pierwszy pada z jego ust żart. To chyba kwintesencja jego człowieczeństwa.

Murphym miotają już normalne emocje. Parkując pod budynkiem OCP jest wręcz znudzony obecnością EDa 209. On już miał wszystko pod kontrolą. Był spokojny bo był wyzwolony.

No a potem Dick Jones umiera XD A Robocop, spytany o nazwisko, odpowiada triumfalnie: MURPHY. I tym oto akcentem kończy się film.

Robocop to triumf człowieczeństwa, jego zapału i walki w szukaniu siebie, swojego miejsca. To proste, ale sympatyczne kino.

Jestem pod wrażeniem jakie emocje we mnie pozostawił ten film. Raczej nie można tutaj ryzykować stwierdzeniem, że taki był zamysł "przenikliwego i wielkiego umysłu" reżysera gdyż... uważał Robocopa pierwotnie za tanie kino akcji. Dopiero jego żona wyczuła w nim potencjał i wyjęła scenariusz ze śmietnika. No masz, to już druga kobieta która uratowała Robocopa ;)

OK kilka słów od strony techniczniej. Otóż sam strój Robocopa nieco trąci już myszką :P Nie jest taki 'super cool' jak kiedyś. Sceny z EDem są świetne a wybuchy prawdziwe i soczyste. Jak to dobrze, że ten film powstał przed erą CGI... Mam tylko zastrzeżenie co do brutalności. Tym razem przesunąłem do przodu scenę mordowania Muprhyego. Nie mam już nerwów na takie sceny jak kiedyś...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones