Kino wysokich lotów to nie jest ale o dziwo nawet obejrzałem sobie przyjemnie. Przypomniały mi się stare czasy jak z kolegami zbieraliśmy się u mnie w domu i wspólnie oglądaliśmy wersję oryginalną Robocopa "na widele" ;-) Należę do pokolenia 30-sto latków więc pewnie niektórzy zrozumieją o czym piszę :-)
a ja dałem mniej, ciągle przewijałem bo film był nudny, zatrzymywałem się tylko jak coś się działo i to wszystko. Taka tam papka, nie film... Chyba już za dużo tych filmów obejrzałem i mnie już nie rajcują. Oczywiście Robo 1 najlepszy. A to taki kolejny Iron Man dla nowego pokolenia tylko w innej wersji.