Ponadprzeciętnie genialny Darren, potrafiący jako jeden z bardzo nielicznych hollywoodzkich twórców skłonić widza do refleksji, sprawić że ludzie na jego filmach zamieniają się w posągi z rozdziawionymi ustami... Miałby reżyserować Robocopa?????
Jakoś tego nie widzę...
A jeśli to prawda to znaczy że ostatni bastion ambitnego kina w hollywood - w postaci Aronofsky'ego - padł...
Robocop będzie na tyle ambitny, że jak mu się zachce pójść skorzystać z kibelka, to nie będzie nikomu dupy truł i sam sobie zdejmie blachę z tej części, której trzeba;))
PS. Aronofsky dla mnie zbyt wielkim twórcą nie jest - widziałem co prawda tylko "Requiem dla snu", które mi jakoś szczęki do ziemi nie trzasnęło - a tego wymagałem po tym filmie. Dodałem do ulubionych, głównie dzięki formie i aktorkom - Burstyn (bo nieprzeciętnie zdolna) i Connelly (bo nieprzeciętnie ładna). Jak zobaczę "Źródło", "Pi" i tego nowego "Wrestlera", to obiecuję, że jak się spodobają bardziej, odszczekam się.
Zazwyczaj sie nie udzielam w takich tematach bo mi szkoda na to życia, ale dziś zrobie wyjątek- akurat mnam humor by coś tu wpisać :)
Pierwsze primo:
Pierwszy robocop nie był wcale jakimś strasznie głupawym filmem.
Drugie primo:
Widzę że wyznacznikiem tego jak coś jest dobre jest tylko to ze jest ambitne. Bez obrazy, ale w takim razie jestes kolego paskudnym snobem.
Trzecie primo:
Ponadprzeciętnie genialny... Nie dość ze robisz z niego geniusza (Geniusz to taki Leonardo Da Vinci,Nietzche, Pascal czy inny Tesla, w dziedzinie filmu no to nie wiem... Muranu? Kubrick? ... ) to jeszcze ponadprzeciętnego... czyli są też przeciętni geniusze? Czy jak? O kiego grzyba chodzi...?
Czwarte Primo
Ostatni Bastion Ambitnego Kina w hollywood umarł. ROTFL.. kolego czy ty wiesz co mówisz?
Piąte primo:
Wiesz co mówi Darren o swoich filmach? Że robi je dla ludzi i chce na nich zarabiać. Nie jest żadnym bojownikiem o ambitne kino, krzyżowce wysokkiej kultury w krainie komercji i rozpusty.
Uwielbiam takie wypowiedzi no po prostu uwielbiam. Ojej Aronofsky robi Robocopa, ale sie zeszmacił. Racja, nie wolno mu kręcić tego filmu. Zróbmy strajk. Nie ogladajmy nic póki nie pozuci tego "komercyjnego szajsu"... FE wstrętny Darren, niegrzeczny...
Boże miej w swej opiece świat przed domorosłymi krytykami i filzofami :)
Subterranean, bardzo celna riposta, hehe. Robocop był już trzykrotnie bohaterem filmów a także serialu TV (Którego byłem fanem będąc w podstawówce), z czego najlepsza wersja to była ta od Verhoevena. Nie wiem sam, czy jeszcze można cokolwiek ciekawego z tego tematu wyciągnąc, ale jeśli Darren jest na tyle sprytnym faktycznie filmowcem, to przekonamy się.
Nie zapominajmy o badziewnym serialu animowanym i masie gier....Wydaje mi się że Robocop ma sporo potencjału. Szczególnie że pomysł nadal nie razi jakoś specjalnie. Nie jest to nic oryginalnego, ale nikt nie mówi że wszystko ma być iryginalne.
Nie przepadam za remake'ami, ale jednak ufam Arrnofskyemu. Jego filmy mają świetną dynamikę i naprawdę wyśmienite wykonanie- muzyka, zdjęcia, efekty specjalne - wszytko się doskonale ze sobą zgrywa. Poza tym liczę że wróci właśnie do Varhovenowego klimatu- mroczniejszego i mniej bajkowego niż ostatnie produkcje z pod znaku Robogliny.
Żeby ktoś w końcu wskrzesił porządne kino akcji-sf mhmmm... Dwa pierwsze Terminatory, głębia, predator, obcy, robocop właśnie... brakuje teraz takiego kina (zresztą sf w ogóle teraz się nie kręci praktycznie, to inna sprawa ;/)
Może Arronofksy pokaże jeszcze, że kino w tym stylu ma jednak rację bytu? Na to liczę :)
No... każdy ma swój gust :) Ja byłem być może na niego za stary, bo natrafiłem na niego... hmm... w podeszłym już jak na bajki popołudniowe wieku.
Swoja drogą pamiętam grę na Pegasusa zrobioną z bodajże dwójki (to w tej części był robot-samuraj i akcja z jet-packiem?). Kultowa sprawa - po każdym etapie trzeba se było złomochłopa naprawiać :)
Mam tylko nadzieję, że mówimy tu o serialu z 88, a nie z 98 roku. Bo o tym drugim to się zgodzę, że badziewny.
ahhh... nie wiedziałem ze był jakiś z 88 roku... na ten to znowu za młody (chyba) jestem. W każdym razie chodziło mi o ten z 98 :)
Gra na Pegasusa k-u-l-t-o-w-a dla mnie: wiele godzin spedzonych na przechodzeniu od nowa do pewnego punktu tylko, nigdy nie całą, bo trudna jak diabli.
A Aronofsky niech film zrobi - Requiem i Źródło to baaardzo dobre i nieco odmienne filmy, więc po Robocopie spodziewam się czegoś w okolicach Terminatora 2 (w okolicach, nie pluć na mnie!).
i do tego RoboCop 1 to uwaga - film dobry, nie taki głupi jak na swój czas i krwawy w sposób rzadko już przedstawiany w dzisiejszym kinie (a w kinie popularnym w ogóle).
rajt, rajt, rajt.. a co do gry: tez całej nie przeszedłem, zawsze dochodziłem tylko do etapu z naparzającymi pociskami jetpackiem hehe
Heh, to tak jak ja ;). O ile pamiętam gra była zakupiona na rynku, a na kartridżu widniał napis "Robokomp" (dla niepoznaki czy jak? ;)). Sądzę, że przeszedłbym grę do końca, gdyby nie kolega, który mi ją zepsuł ;(.
Kartridż - brzmi dumnie. Chciałbym zobaczyć jak ją przechodzisz, bo zawsze uwazałem tą grę za tak napisaną, żeby przejść mógł ją tylko prawdziwy Robocop. Podnosiła definicję trudności na inny poziom ;)
może spróbuje na emulatorze z sejwami w dowolnym momencie?
w każdym razie pozdrawiam wszystkich fanów Nesa!
heh.. zawsze mnie ciekawił jak wyglądały dalsze etapy.. w sumie z tego co pamiętam to akcja z jetpackiem była już przy końcu filmu chyba.
na moim kartridżu byli tez Nietykalni... pamiętam ze w tej grze dochodziłem tylko do drugiego etapu :)
No i witamy w domu :D
Nietykalni to kolejna gra z serii upierdliwie trudnych - i to dużo bardziej niż Robocop.
Też dochodziłem do jetpacka i to zawsze był frustrujący finał zabawy.
Z takich gier to wymienię jeszcze różne części Rockmena - choć raz udało mi się całą grę przejść. Jak teraz próbowałem w to zagrać, doszedłem do wniosku, że się zestarzałem. Jak ja w umiałem grać? ;p
Na pegasusa było wiele gier fajnych, ale przy braku sejwów czy kodów do następnych leveli przechodzenie całych gier mogło być ponad siły.
Co nie zmienia faktu, że to maszyna mojego dzieciństwa.
Do miłośników NESa:
polecam oglądanie Angry Video Game Nerd. Tytułowy "nerd" w zabawny sposób recenzuje najgorsze produkcje na tę i kilka innych starych konsoli.
Do obejrzenia na youtube (np. http://www.youtube.com/watch?v=y306cWw98a4&feature=channel_page - odcinek poświęcony BTTF) lub na stronie gametrailers.com (zakładka, a raczej channel o nazwie ScrewAttack).
Enjoy ;)
Znamy tego pana, znamy i doceniamy :)
Swoją drogą jak byłem mały to miałem BTTF 2&3 i to rzeczywiście był crap, ale widać miałem większą odporność i w to grałem - ciężko było dojść gdzieś dalej. Koszmar :)
Gdyby z Robocopem zrobili to samo co z Batmanem w The Dark Knight - to bylby hicior.
Ale tego klimatu z "jedynki' nie da rady odtworzyc, jedyna nadzieja, ze stworzyli by caly portret psychologiczny bohatera od nowa. Od momentu smierci az po znalezienie sie "ciele" maszyny...
RoboCop Verhoevena to jest majstersztyk i klasyk kina akcji czy się to komuś podoba czy nie. Świetna muzyka, świetny scenariusz, świetnie przeniesiona na ekran komiksowa charakterystyczna postać. Do tego ten sugestywnie pokazany świat wielkich korporacji, wszechobecna brutalność, ukryta w przerywnikach ironia i pamiętna egzekucja Murphyiego.
Takich filmów się dziś nie robi, a nawet jesli ktoś będzie chciał to nie zrobi, bo ta pierdolona, zajebana kategoria pg-13 zepsuje każdą pozycję, w której brutalność jest konieczna.
I bardzo dobrze. Może uniknie wpadki jak to miało miejsce z kategorią dla Max'a Payne'a. Ja tam w Aronofsky''ego wierzę i nie mogę się już doczekać premiery - a to jeszcze rok :(
A jak jeszcze muzykę zrobi Clint Mansel (jak to często ma miejsce w przypadku filmów Darren'a) to chyba posikam się ze szczęścia.
Mansell skomponuje lub przynajmniej będzie miał nadzór nad produkcją muzyki... Nie widzę raczej innej możliwości. Aronofsky bardzo się przywiązał już do niego :)
To potwierdzona informacja? Jeśli tak to bardzo dobra wiadomość. Uwielbiam muzykę Masnela. Jak sobie pomyślę o jego wykonaniu main theme to, aż mi ciary po plecach przechodzą.
Nie nic oficjalnie jeszcze nie wiadomo. Ale ja innej możliwości tutaj, logicznie rzecz biorąc, nie widzę. Obym się nie mylił :)
Ciency jesteście, na pegazusa całego robocopa się przechodziło;) Prawda ciężki był, ale też bez przesady. Pierwszy i drugi filmowy Robocop kopał po dupie. Ciekaw jestem co Darren wymyśli.
- O w mordę! To pierwsze wyrwało mi się z ust. Nie dość że odswieżany jest jeden z moich ulubionych filmów z dziecinstwa (lata 80te były zajebiste!) to jeszcze robi to ten koleś, Aronofsky!!! HAHHAHAHA, sie doczekac niemoge. Do matołka który twierdzi kilka postów wyżej że film jest nie ambitny - puknij się człowieku. Robocop wyznaczył kierunek filmom SF, on był pierwszy! Czapki z glów. Sam wątek Murphiego to poprostu dramat z górnej półki tylko że umieszczony w konwencjilight SF i to biby miałoby go czynić gorszym?
Aronofsky dobry i jest i to wie chyba każdy. A pierwszy 'Robocop' nie jest wcale filmem mało ambitnym, czy wręcz głupawym. Nadal robi wrażenie, chociaż historia jest prosta. Myślę, że Darren może z tego zrobić kino na wysokim poziomie. Nie każda mało prawdopodobna historia, musi być głupia. Mam wrażenie, że autor nie widział filmu i ocennia po tytule/obsadzie/wieku obrazu. Osobiście cieszę się, że to właśnie Aronofsky przypomni nam 'Robocopa', bo w swoim gatunku - to jeden z lepszych.