Odświeżona wersja Robocopa nie jest złym filmem w mojej opinii to typowy średniak. Plus dla twórców za to ze co niektórym przypomnieli o klasyku kina SF, przez co wielu nowych widzów sięgnie po film z 1987r.
Nowy Robocop przebija starego jedynie w efektach specjalnych ale to raczej nie dziwi. Szkoda że film został pozbawiony pazura w postaci krwawych scen, ostrej satyry. Zabieg czysto marketingowy niestety.
Twórcy pozmieniali troszkę w fabule, żaden artysta nie chce kropka w kropkę kopiować oryginału, chce dodać cos od siebie. Film do nastolatków pozbawiony ma być krwawych scen, dramatycznych relacji rodzinnych itd. młody widz przyszedł do kina by zobaczyć jak się strzelają i wyglądają bohaterzy.
Zabieg z czarnym kolorem uważam jednak za mało udany. Robocop przypomina jakąś plastikowa zabawkę, metalowa zbroja wygląda bardziej jak kombinezon rodem z GI Joe.
Sceny walki są strasznie płaskie, i mało emocjonujące, zero epickości. Robocop wjeżdża na motorze strzela z giwery, wszyscy padają koniec… W starej części dało wyczuć się tą epe/moc jak Murphy/Robocop wysiadał z wozu przy dźwiękach niezapomnianej muzyki i robił porządek. (http://www.youtube.com/watch?v=Ekk6hkVt07U)
To było coś każdy wystrzał sprawiał że człowiek robił WOW a tutaj niestety wieje nudą w scenach akcji. Wystarczy zobaczyć jaka moc bije z starego Robocopa. (http://www.youtube.com/watch?v=OFbvqvaa6dc)
Z nowej wersji jedna scena wyjątkowo przypadła mi do gustu a mianowicie prezentacja Robocopa przed tłumem ludzi.
Na plus zasługuje za to aktorstwo drugoplanowe. Keaton i Oldman ciągną ten film do góry, ale Ci aktorzy to już stare wygi, swoją charyzma, doświadczeniem, warsztatem nakrywają wielu młodych aktorów razem wziętych. Co do postaci Robocopa to delikatnie mówiąc nie zachwyca, jest mało charyzmatyczny.
Ja jestem fanem starej, pierwszej wersji i trudniej mnie zadowolić zwykłym odświeżeniem serii zwłaszcza, że ewidentnie puszcza ona oko dla nastoletnich fanów.
5/10