PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=482808}
6,1 71 tys. ocen
6,1 10 1 70754
6,1 27 krytyków
RoboCop
powrót do forum filmu RoboCop

Nie będę ukrywał, wiedziałem że ten film może być słaby. Co tu dużo mówić? Chyba każdy z nas tak
myślał. Widać to już na trailerach - typowe, niewymagające kino akcji, z infantylną fabułą, najeżone
efektami specjalnymi. Czy ten film jest czymś więcej? Otóż jest! Bo to naprawdę dobra produkcja!

Jeżeli mówimy o Robocopie, mówimy oczywiście o pierwowzorze. To się nigdy nie zmieni. Zawsze
będziemy mieli przed oczami ten metaliczny czołg, poruszający się jak smoła, z drętwym, mechanicznym
głosem, powodującego pistoletem obfite krwawienie u przestępców, gadający sztywne, lecz nie
zapominane teksty. Krwawy film o policjancie-cyborgu na zawsze pozostanie w naszych myślach i nic tego
nie zmieni.

Co jednak złego jest w nowym filmie? Cóż, ogólnie rzecz biorąc nic. Film ma naprawdę ciekawą fabułę,
świetną dawkę akcji, genialną obsadę.Tak, na tym ostatnim się zatrzymam. Mówiąc szczerze bałem się że
nawał tylu aktorów zniszczy ten film. Jednak się myliłem. Każdy z nich to naprawdę dobrze zbudowana
postać. Gary Oldman nie gra ani szalonego naukowca, ani dobrodusznego lekarza, gra raczej kogoś na
pograniczu (chociaż z przewagą tego drugiego). Michael Keaton świetnie wpasował się w rolę
bezdusznego prezesa, dla którego liczy się tylko wynik sprzedaży. Najbardziej podobała mi się z nim
ostatnia scena, w której to w ułamku sekundy przestał udawać i pokazał że nie tylko jest biznesmenem,
ale jest też zdolny do niezwykłego okrucieństwa - mordu bez żadnych skrupułów. No i jest oczywiście
Samuel L. Jackson. Gospodarz programu publicystycznego, wspierający ustawę o zrobotyzowaniu policji.
Niezwykle charakterna postać, wbija się w pamięć, choć wydaję mi się że nieco z nim przesadzili
(moment w którym rozłącza senatora raczej nie uszedłby mu płazem u widzów, był to po prostu akt
najwyższej bezczelności ze strony dziennikarza, czego ludzie raczej nie lubią). Co jednak jest w nim nie
tak? Niektóre osoby nie myliły się że swoim krótkim, drugoplanowym występem przyćmi inne postacie, jak
Keaton. Niestety w pewnym stopniu to mu się udało...

Oczywiście jako film, nie biorąc pod uwagi starej serii, nowy Robocop ma jedną wadę. Brakuję mu
naprawdę godnych zapamiętania scen. Pamiętacie jak Leonidas wkopał emisariusza persów do studni?
Co on wtedy krzyczał? Prawdę mówiąc, zostałbym uznany za trolla, gdybym powiedział, że nie pamiętam.
Pamiętacie natomiast sławny tekst pierwszego Robocopa? "Death or alive, you comming with me!". Ten
tekst tu jest, ale jest wypowiedziany w niezwykle słabym momencie, nie czujesz jego grozy, to raczej puste
słowa dzieciaka, który wie że nic nie może zrobić, niż dresa, który w każdej chwili może cię zatłuc na
śmierć. Ja natomiast czekałem na sławne "Protect the innocent. Serve the public trust. Uphold the law".
Tego w ogóle nie ma. Niestety nawet gdyby było, nie miałoby takiej mocy, gdyż głos Robocopa jest
normalny - ludzki, a nie gruby - mechaniczny.

Co nie znaczy że nie było świetnych scen. Były, lecz nigdy nie wpiszą się do legendarnych momentów
kina. Ja najbardziej zapamiętałem scenę na komisariacie, kiedy Robocop zabija jednego ze
skorumpowanych policjantów. Łoł! To był odjazd! Albo niezwykle mocna scena, w placówce w Chinach,
kiedy pokazują mu które części ciała nie są jego. Masakra!

Co mi się jeszcze nie podobało? Jego broń. To znaczy, jest OK, ale wolałem kiedy jego główną bronią był
po prostu pistolet, Auto-9. Dodatkowo praktycznie nie ma motywu z wyciąganiem broni z nogi. Jest to
pokazane praktycznie tylko na początku filmu, poza tym, gdy zaczyna się walka broń magicznie wskakuję w
ręce Robocopa.

Tak więc film jest naprawdę dobry. Nie zasługuję moim zdaniem na swoją ocenę, jest to naprawdę
świetne kino rozrywkowe, które nie robi z widza idioty, ale nie wymaga specjalnego natężenia komórek.
Jego największym grzechem jest to, że jest to reebot Robocopa. Oryginalny film został zrobiony dla
dorosłych. Później marketing przerobił go na historyjkę dla dzieci. Danie reebotowi PG 13 było chyba
najgorszym błędem. Jednak ogólne dotkniecie klasycznej postaci Robocopa i próba przerobienia go w
zwykły film akcji s-f, jest tym, czego fani producentom nigdy nie wybaczą. Przed ich oczami zawsze będzie
ten stary ślimak-czołg.

PS: I jeszcze jedno: czy on naprawdę musiał być czarny? Srebrny wyglądał znacznie lepiej. Przemalowanie
to tylko niepotrzebne "zcoolowienie".

ocenił(a) film na 7
andrzej_goscicki

To, że Robocop jest rebootem klasyka kina science-fiction lat 80-tych jest jednocześnie jego największym atutem i najgorszą wadą.
Z jednej strony łatwiej sprzedać markę, która jest znana i lubiana przez widzów niż tworzyć wszystko od podstaw. Z drugiej zaś trzeba zmierzyć się z wielkimi oczekiwaniami fanów pierwowzoru, a te jak wiadomo spełnić niezwykle trudno (jeśli to w ogóle możliwe).

Zgadzam się, że nowy Robocop to naprawdę przyzwoity, dobrze zrealizowany i zagrany film akcji. Mimo wszystko brakuje mu tego unikalnego klimatu znanego z oryginału. Jak widać Verhoeven to naprawdę wybitny specjalista, którego stylu nie sposób podrobić. A twórcy nowego Robocopa i tak spisali się o niebo lepiej niż ekipa odpowiedzialna za Pamięć absolutną z Farellem.