RoboCop to kolejna reaktywacja made in Hollywood filmów akcji z lat 90 i trzeba powiedzieć, że całkiem udana, choć jak na ten gatunek filmowy kłuje zbyt wiele dialogów pompatycznych, nadętych oraz pełnych niezrozumiałej wręcz „dzikiej” dumy i radości z życia w USA (szczególnie irytujące była postać grana przez Samuela L. Jacksona) co definitywnie przesłania wszelkie strzelanki, pościgi, wybuchy i rzecz jasna obniża wartość całego obrazu. U mnie tylko 5. na 10.