Niby próba zgłebienia się w psychikę Ropochłopa jest, niby bohaterowie są. Ale to wszystko takie
schematycznie nakreślone, bez polotu. Zabral się za film rzemieślnik, nie artysta. Tak samo David
Yates ukatrupił Pottery:) Wszystko w tym filmie nijakie. Głowny motyw ze starego Robocopa pojawia
się na tytule początkowym w i tle jak Samuel "Fury" Jackson w wiadomościach mówi o Alexie.
Pierwsza strzelanina na hali ma muzyke wyciągniętą przysłowiowo z dupy. Chciałbym poznać
powód wsadzenia tam jodłującego gościa country. Ocena 6 zasłużona. Remejk udany? No nie, no
bo jest kompletnie bez wyrazu i z przemocą na poziomie 3 latka. Ktoś strzelił, ktoś gdzieś upadł,
cześci nie widać w ogóle, albo od razu przebitki na przestraszone twarze. Ten film jest inny od
oryginału, czy lepszy? Momentami tak, momentami gorszy. Czy powinien powstać? Myślę, że nie.