Gniot, wszystko nawala, od poczatku do konca, tragiczny robochlop ktory biega jak Pistorius na swoich plozach, mimika twarzy nie robota a zwyklego ojca, gdzie mu tam do Wellera, ktory robil 1 ruch szyi na minute, a jego twarz pozbawiona emocji, jak no wlasnie robota, nowy Robochlopek chodzi jak Will Smith po przypakowaniu na silowni, caly czas odkryta twarz ktora calkowicie odziera metalowego policjanta z tej chmurnej, groznej wellerowskiej aury w samym klasyku, wyglada jak obudowany w stalowego kondona, Fabula, przestepcy, Keaton, to wszystko jest naiwne i zabawne, nowy szef Onicorpu nie ma nawet w 1 palcu charyzmy i wredoty cynicznego szefa w filmie Vercholena. Wyglada jakby do tej pracy trafil z lapanki, dr. Oldman, szkoda gadac, bardziej mu do pediatry niz do cybernetyka i ta jego bezplciowa deska Kim, latajaca z kawalkiem plexi udajacym tablet, nie mniej sztywna niz roboty typu ED, kazda scena, kazda minuta filmu jest nudna jak flaki, sceny batalostyczne nedza do kwadratu, poczatek filmy-ulice Techeranu to juz pobozne zyczenia zydow z FEDU. I tak mozna by wymieniac bez konca, Samule- Botox -Jackson wygladal jak James Brown przemawiajacy w kosciele, 1,5 h filmu przeszlo jak sraczka po zatruciu zoladka.

DZIELO Vercholena-swiadoma fonetyka, to wspanialy klimat brudnych ulic lat 80, swietne efekty ktore do teraz sie nie starzeja, prawdziwe gore, przestepcy jak nalezy, scena zabijania Murphego-mistrzostwo, sam Robocop to faktycznie robot z ciezka spluwa, pancernym chelmem, ciezkim krokiem i dzwiekami serwomotorow, jedna mina i zbednych emocji, bez golych smiesznych pluc i wiszacej glowy na haku. Robot jest jak robot, konkretny, skuteczny a sceny pacyfikowania przestepcow to juz czysta poezja, dodajmy komiczne sytuacje z kotkiem na drzewie, zmiana priorytetow, rewelacyjne efekty postrzalow na pancerzu, animacja mecha Eda-jego glos, walka czy pozniejszy demontarz stalowego gliniarza. Ten fim oglada sie jednym tchem od poczatku do konca. Wszystko jest jak nalezy i naprawde przekonuje do glownej postacji, a przede wszystkim swietnie oglada sie samych aktorow ktorych niestety wspolczesne kino w niczym nie zastapi...amen

muszę przyznać, że to najlepsze streszczenie Filmu Robocop (2014) jakie przeczytałem. Dla mnie to było jakieś "M jak Miłość" z elementami strzelania do robotów. Film mogli by puszczać kurom domowym w przerwie robienia obiadu a myciem podłogi, a nie dedykować fanom klasyki s-f. Reżyser zniszczył klasyk. Skalał film , który dla wielu w tym dla mnie był kultowym filmem dzieciństwa. Nie polecam.