Film bardzo dobry, dostaje ode mnie między 7 a 8/10 Ale w moim odczuciu byłby jeszcze lepszy,
gdyby więcej było Robocopa:) Scenarzyści wrzucili motyw z Samuelem L. Jacksonem. Ok,
wydawało mi się to sensowne i nawet uzasadnione na początku filmu- wprowadziło widzów w
tamte 'nowoczesne' już czasy. Ale później, sądze, że było to zbędne. I całe szczęście, że postawiono
na młodego, świeżego aktora. Sprawdził się świetnie. Niby niepozorny, jakby nieśmiały, ale dał
rade! Super. Aż strach pomyśleć, co by z tego filmu wyszło, gdyby obsadzono dinozaury typu Tom
Cruise, Keanu Reeves, czy nie daj Bój Rusell Crowe.
Jego kostium nie umywa się do oryginalnej wersji Robocopa. teraz wygląda jak jakiś gumowiak z jakimś dyskiem na oczach niby jakiś sporotwieć. Ewentualnie jakiś gość w skórze. Mało w tym robota, dużo przebieranki
Myślę, że o to w tym chodziło. Żeby nie wyglądał jak kupa metalu. Społeczeństwu łatwiej byłoby zaakceptować kolesia w "kombinezonie" niż robota z ludzką twarzą. Pewnie rękę też tylko po to zostawili. Ten film ma dużo większą głębię. Tu nie chodzi o Alexa a o cały otaczający go świat. Był zwyczajnym facetem, chodził do pracy ( no wiadomo, że jako policjant robotę miał charakterystyczną i adrenaliny tez więcej:P ). Pewnie raz na jakiś czas widywał w TV maszyny kontrolujące ludzi w innych krajach. Jak pokazywały sondaże Amerykanie nie chcieli tych maszyn u siebie. Alex pewnie też wolałby żeby było po staremu. W końcu straciłby pracę. Zresztą dzięki roli Samuela L Jacksona widzimy co jest ludziom pokazywane, a co nie i jak wmawia się społeczeństwu wszystko co tylko może przynieść kasę twórcom tej propagandy. Zawsze tak było i będzie od kiedy istnieją media. Jedak USA boi się wpuszczenia robotów do swoich miast.
Nagle Alex ma wypadek. Zostaję wciągnięty do świata, który znał co najwyżej z telewizji. Staje się pomostem między ludźmi a maszynami. Częścią propagandy. A skoro tak to musi się dobrze "sprzedać". A to nie bardzo mu w głowie. Ciągle wloką się za nim problemy sprzed wypadku i dochodzą nowe- nie wróci po pracy do rodziny jak zwykle, a do laboratorium. Cierpi na tym jego żona
( przecież go kocha i ma z nim dziecko) i syn ( który już nie będzie oglądał z tatą meczów). Dlatego też spece od PR za jego placami robią swoje. Bo nie ważne co robisz ale jak media to przedstawiają.
W świecie przedstawionym przez reżysera pierwotny Robocop byłby kompletnie oderwany od rzeczywistości. Nie miałby racji bytu. Baliby się go nie tylko mafiozi czy inne zbiry, ale wszyscy dookoła ze spokojnymi obywatelami włącznie! Nic nie różniłoby go w ich mniemaniu od maszyn.