Ogladałem wersję z lat 80-tych dosyć dawno, ale nowa wersja jest o niebo lepsza. Nie jest to bezmyślna naparzanka, a pokazanie świata rządzonego przez stronnicze, manipulujace opinią publiczną media i wszechwładne korporacje (nasza rzeczywistość). Bardzo aktualne są pytania wyraźnie stawiane w filmie, co wolimy - złudzenie bezpieczeństwa, pod ciągłą kontrolą władz, czy jednak więcej wolności, choć z ryzykiem swobody dla przestępców.
Też się dołączam do opinii. Film jak najbardziej dobry, a miejscami nawet bardzo dobry. Obok dobrej akcji, twórcy stawiają również ważne pytania. Oczywiście efekty specjalne zasługują na uznanie. Dla mnie jakościowo o wiele lepszy niż np. Iron Men 3, którego niedawno oglądałem na HBO.
Bardzo wielu osób chwali nowego Robocopa, ale otrzymuje on też niskie noty w recenzjach. Mój znajomy go oglądał i chwalił. Myślę, że się wybiorę do kina. Niestety obecnie sporo pracy więc nie wiem kiedy znajdę troszkę wolnego czasu.
Słyszałem, że z początku filmu puszczają oryginalny Soundtrack :) Co mnie bardzo cieszy!
Ja również uważam, że film porusza aktualne, ważne tematy, obok których nie powinniśmy przechodzić obojętnie, bo wkrótce (albo już powoli) zaczną dotyczyć każdego z nas. Dziwne jest dla mnie porównywanie obu filmów, po co twórcy mieliby kopiować kropka w kropkę to, co już raz zostało przedstawione? Nie miałoby to sensu.
Mogli zrobić "Robocopa 4" a nie rimejk, nie? Nie musieliby opowiadać tej samej historii "inaczej".
A jak mieli by to pociągnąć fabularnie ? OCP w RoboCop 3 jest w rozsypce, prezes jest niekompetentny a główna siedziba firmy czyli jej budynek wyleciał w powietrze. Wątek Kanemitsu ten film rozpoczął i zakończył. Dawanie nowego prezesa, który odbudowuje OCP było by nudne.
Gdzie główny bohater spotyka swojego dorosłego już syna Jimmyego ? Pachnie mi to mini serialem RoboCop: Prime Directives
Nawet nie chodzi o reaktywację starego Robo. Mogliby mu spokojnie dać umrzeć, albo rzucić coś o zaginięciu w niewyjaśniowych okolicznościach (czy coś w ten deseń), a reaktywować sam projekt. Ktoś odkopuje materiały sprzed lat i chce spróbować znowu, z lepszą wiedzą, technologią, z nowymi wyzwaniami. I wtedy biorą gościa, który zostaje ranny w wybuchu, ale nie nazywa się Alex Murphy i dalej już wszystko się toczy torem znanym z nowego filmu. Dzięki temu mogliby umieścić w filmie bezpośrednie odniesienia do starszych części. Rozwinęliby w ten sposób uniwersum, pchnęli świat Robocopa do przodu, pokazali ewolucje technologii i jednocześnie powstawanie nowych wyzwań dla zrobotyzowanej policji. Puryści i oddani fani nie mieliby się czego czepić, dostaliby nową historię osadzoną w świecie, który znają, a młodzież dostałaby dostosowany do ich obecnych potrzeb film z przekazem. I wilk syty i owca cała.
Mi się podobało że korporacja w tym filmie nie jest tu pokazana jako niewytłumaczalne zło chcące zniszczyć świat, tylko po prostu realistyczna firma, która chce wprowadzić swój produkt na rynek, chce żeby to był produkt jak najlepszy i chce żeby ludzie go pokochali.
I oczywiście inwestuje w agresywną kampanię reklamową w mediach, ale ich produkt naprawdę może uratować tysiące ludzi, więc sytuacja wcale nie jest czarno-biała.
A że drony na ulicach to już nie jest SF, to temat stał się jakby bardziej aktualny.