10 to za słaba ocena jak na ten film. Nie jest to jakaś kolejna naciągana część typu Rambo czy Terminator lecz piekny koniec sagi przygód o Rockym. Sam uprawiam amatorsko Boks i MMA i takie filmy ogląda się z przyjemnością. Film obrazuje 2 miłości głównego bohatera, pierwszą do kobiety którą kochał a która umarła i z tym jej odejściem zapewne nigdy się nie pogodzi (piękny obraz prawdziwej miłości). Druga miłość to boks, który był całym jego życiem i te motto, że w życiu trzeba iść za głosem serca a nie słuchać się rad innych i aby dążyć w życiu do tego czego pragniemy najbardziej. Po obejrzeniu tego filmu odrazu nabrałem sił do kolejnych treningów. Zawsze jak mnie łapie jakiś dół potworny puszczam Rockiego i już jest lepiej...