No właśnie... Film średni ale zawiera jeden taki moment... Nie wiem czy Stalone tak to sobie wymyslił, ale moment gdy płacze w rzeźni był NAJSMIESZNIEJSZYM wątkiem filmowym jaki ostatnio widzialem. Upadek na glebe i półgodzinny smiech gwarantowany:D
Jeśli śmieszą Cie czyjeś łzy to jest to jakaś odmiana zboczenia - idź się zbadaj.
Podejżewam, że na pogrzebie twoich bliskich gdzie wszyscy będą pogrążeni we łzach ty będziesz zwijał się na ziemi ze śmiechu...
nie no gościu teraz to mnie rozwaliłeś...nie to że jestem największym fanem Sylvestra i jego aktorstwa (bo nie oszukujmy się ale nigdy nie stało ono na wysokim poziomie) ale co do sceny w rzeźni to jak dla mnie była to chyba najbardziej wzruszająca i przekonująca scena ze wszystkich filmów o Rockym...