By w 2006 roku tak spartolić aranżację scen walk, wyjątkowe filmowe tłuki ( i bynajmniej nie bokserskie). Żadnego Bourne'a nie obejrzeli (wiem to inny styl, mi chodzi tylko i wyłącznie o sztukę filmowania), ach...szkoda pisać i oglądać. Nie polecam.
Narzekasz a ciekawe czy byś sam lepiej nakręcił... sceny walki rzeczywiście mogłyby być lepsze... ale jednak Rocky dalej ma to coś :D Nie wiem czy to sentyment czy nie... ale fajnie się oglądało... przypomniały mi się stare dobre czasy... za dzieciaka uwielbiałem Rockieg'o i po obejrzeniu 6 części dalej lubie