Wszystkie kontynuacje "Rocky'ego" trzymają wysoki poziom i ta również, choć należy do tych słabszych. Ten sam schemat, co w poprzednich - ale innego sie nie da wymyślić :)
Rocky, choć jest postacią fikcyjną, to zaistniał w naszej świadomości jako legenda, więc dobrze, że powstała kolejna część:)
A z innej beczki, zauważyłem, że w filmie nie brakowało uszczypliwości dziennikarskich w kierunku Rockego. Czy Amerykańce faktycznie tacy są i podsycaj atmosferę dla wywoływania sensacyjnych wydarzeń?