Piękne ukoronowanie legendarnej serii. Przed głównym bohaterem chyba najbardziej bolesna lekcja życia jak do tej pory. Po śmierci żony Rocky był niesamowicie przybity. Zdecydowanie najsmutniejsza odsłona serii. Scena rozmowy z synem i monolog Rocko był niesamowity i do dziś jest przez wielu wykorzystywany. Cieszę się, że po latach dograli tę odsłonę. Finałowa walka również była emocjonująca. Rocky po raz kolejny pokazał charakter i ducha walki. Podobnie jak w pierwszej części wynik był niejednogłośny jednak o ile w przypadku walki z Apollo mówiło się o wałku tak tutaj to była walka pokazowa i chyba po prostu chcieli w ten sposób pogratulować głównemu bohaterowi wytrwałości.